W przekonaniu byłego ministra sprawiedliwości rząd Platformy celowo „wrzucił” ten temat właśnie na czas kampanii wyborczych.

- Przecież chyba nikt nie wątpi, że zgłoszenie projektu ustawy o in vitro tuż przed wyborami to element kampanii wyborczej. Episkopat zareagował jednak bardzo powściągliwie. Moim zdaniem w stanowisku biskupów dokonał się przełom. Bo chociaż podtrzymali jednoznacznie krytyczną ocenę moralną procedury sztucznego zapłodnienia, to jednocześnie wezwali polityków do szukania politycznego kompromisu. Myślę, że to wezwanie episkopatu znajdzie odzew także po prawej stronie sceny politycznej - stwierdza Gowin.

Na antenie Polsat News polityk wyraża przekonanie, że zajmując stanowisko w sprawie in vitro, Kościół nie grozi ekskomuniką.

- To nie była żadna groźba - to było stwierdzenie, że jeśli ktoś głosuje sprzecznie z nauką Kościoła, to sam znajduje się poza wspólnotą - mówił.

All/Rzeczpospolita, Polsat News