Aktor Andrzej Grabowski udzielił wywiadu "Gazecie Wyborczej". Na pytanie czy jest aż, czy tylko Polakiem odpowiedział: - Gdybym był aż Polakiem, to dzisiaj - a rozmawiamy w szczególnym dniu, 10 kwietnia - byłbym na Krakowskim Przedmieściu, a nie tu, na Ursynowie. Ale ja chcę być tylko Polakiem, z dumą, ale i z bagażem tych idiotycznych czynów, których dokonali nasi rodacy. Tych powstań, które nie miały sensu. Powstanie listopadowe - paru podchorążych spotkało się w Łazienkach i wymyśliło, że cara obalą, no Boże drogi! Powstanie Warszawskie - gloria victis! Tylko dlaczego zginęło 200 tys. ludzi, dlaczego Warszawa musiała zostać zburzona? Dlatego, że paru wysokiej rangi oficerów - aż Polaków - wysyłało na śmierć niepełnoletnich chłopców i dziewczyny. (...)


Ale czy musimy być narodem, który swoją potęgę buduje na klęskach? Dlaczego to tragedie są kamieniami milowymi naszej historii, a nie zwycięstwa? Takim zwycięstwem było wejście do Unii Europejskiej, co niektórzy do dziś potępiają w czambuł, a świętują coś, co jest naszym wstydem narodowym, czyli katastrofę smoleńską. A przecież to, że się w ogóle zdarzyła, okrywa nas, Polaków, hańbą. Bez względu na to, co do niej doprowadziło. Boję się, że marsze w ten tragiczny dzień 10 kwietnia będą już zawsze, a demonstrujący będą dopasowywać żałobę do swoich interesów. Jeden z posłów PiS powiedział, że kawałki wraku samolotu zbryzgane krwią ich przyjaciół to relikwia. To zaczyna być koniunkturalne. To znaczy wierzę, że ci, którzy przychodzą na Krakowskie Przedmieście, krzyczą, płaczą i rzucają się na ziemię, robią to szczerze. Ale są tacy, którzy tych ludzi wykorzystują do swoich interesów, wmawiają im spiskowe teorie - i żyją z tego jak robaki z jabłka.



Uważam, że być dobrym Polakiem to nie być aż Polakiem. Nie myśleć samemu o sobie: jestem patriotą, a odmawiać tego innym. Jeżeli ktoś tak myśli, to znaczy, że nie potrafi zrozumieć drugiego, a Polska to 40 mln ludzi. Ten, kto mówi: "Ja jeden mam rację", raczej tej racji nie ma. Dobrze być Polakiem, tak samo jak dobrze być Francuzem czy Anglikiem. Mam być dumny, że jestem Polakiem, bo mieliśmy Kopernika i papieża? Ceniłem Jana Pawła II, a jeszcze bardziej Karola Wojtyłę, ale inni też mieli wielkich ludzi. A ilu było papieży? Włosi to dopiero powinni być dumni, mieli ich najwięcej.

 

Patriotyzm jest rozumiany jako miłość do ojczyzny, ale dlaczego mam kochać ojczyznę bardziej niż żonę albo dziecko? Przypomniało mi się, jak Słonimski interpretował "Rotę" Konopnickiej - że to najmniej patriotyczny utwór, bo skoro "Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz", to znaczy, że każdy może, tylko nie Niemiec, i wszędzie może, byle nie w twarz.  (...) - mówi Grabowski.

 

JW/Wyborcza.pl