Wojanarowski miał obiecywać pracę w zamian za poprackie nowego barona z Dolnego Śląska Jacka Protasiewicza. Wojanrowski zaprzecza jakoby składal takie obietnice. Równocześnie jednak Paweł Graś, rzecznik rządu poinformował, że sam poseł przyznał, że posuna się za daleko.

"Dzisiaj zarząd krajowy PO będzie rozpatrywał odwołania, które formalnie wpłynęły po wyborach i podejmie decyzje ws. każdego z nich. Posiedzenie będzie dotyczyć trzech regionów: dolnośląskiego, lubuskiego i lubelskiego."

"Z pozostałych regionów żadne odwołania nie wpłynęły. Poseł Wojnarowski sam przyznał, że posunął się za daleko, ale nie chciałbym wydawać sądów w telewizji, tylko przed odpowiednim gremium. Sprawa posła Wojnarowskiego na pewno nie będzie zamiatana pod dywan. W Platformie tego typu sprawy nigdy nie są zamiatane."

"Na Dolnym Śląsku odbyła się walka pomiędzy Dawidem, a Goliatem. Niestety Goliat nie pogodził się z przegraną i mamy tego konsekwencje. Na pewno to wszystko nie służy PO i strasznie nas to wkurza. Grzegorz Schetyna zawsze był twardym zawodnikiem, patriotą Platformy, ale teraz robi rzeczy ostateczne." - dodał Graś wysyłając także jasny komunikat do środowisk związanych z Grzegorzem Schetyną.

ToR/dziennik.pl/TVN24