Oznacza to, że wciąż nie wiadomo czy zostaną otwarte nowe negocjacje z Grecją na temat programu pomocowego. Jednak w niedziele planowane są kolejne obrady.

Rozmowy ministrów finansów skończyły się nocą po dziewięciu godzinach obrad, ale to nie wystarczyło, by podjąć decyzję w sprawie dalszych kroków wobec Grecji. - Zawsze jest ”jutro”, cały czas nie tracę nadziei - mówił jednak unijny komisarz ds. gospodarczych Pierre Moscovici. . - Wciąż jest bardzo trudno, ale prace trwają - komentował szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem.

Maraton negocjacyjny

Kolejną próbę znalezienia kompromisu podejmą w niedzielę najpierw ministrowie finansów, następnie przywódcy państw i rządów strefy euro, a po nich liderzy całej Unii Europejskiej. Na ostatnim specjalnym szczycie eurolandu podkreślano, że porozumienie w sprawie Grecji musi zostać znalezione w tym tygodniu.

O 11.00 w Brukseli ponownie spotkają się ministrowie finansów strefy euro. Na 16.00 zaplanowano szczyt z udziałem przywódców eurolandu, a o 18.00 spotkanie z udziałem liderów całej Unii Europejskiej.

Dlaczego nie ma porozumienia?

Porozumienia nie udało się osiągnąć, gdyż wiele krajów eurolandu wciąż uważa, że propozycje reform przedstawione przez władze w Atenach są niewystarczające i należy je poprawić. Swoje zastrzeżenia zgłaszały m.in. Niemcy, Słowacja czy Finlandia.

Inny wymieniany w komentarzach czynnik to brak zaufania eurolandu do greckich władz i przekonania, że wprowadzą wszystkie reformy do których się zobowiązały, sprawiło że wciąż nie ma porozumienia.

Ministrowie finansów strefy euro domagali się od przyszłego tygodnia konkretnych działań między innymi w sprawie prywatyzacji, wprowadzenia zmian w systemie podatkowym, czy emerytalnym.

To ostatni dzień na porozumienie

Niedziela to "ostatni termin na ustalenia w sprawie pomocy dla Grecji". Wyznaczyli go przywódcy eurolandu na wtorkowym szczycie i zagrozili, że w przeciwnym razie, z powodu niewypłacalności, Grecja będzie musiała opuścić strefę euro. - Jest olbrzymia presja, by jednak doszło do porozumienia, bo wyjście Grecji ze strefy euro byłoby niewybaczalne - powiedział Polskiemu Radiu ekspert brukselskiego Centrum Studiów nad Polityką Europejską Karel Lannoo. Eksperci eurolandu wyliczyli, że by uniknąć najczarniejszego scenariusza, Grecja będzie potrzebowała do 2018 roku 74 miliardów euro pomocy finansowej.

Eksperci eurogrupy i Międzynarodowego Funduszu Walutowego ocenili, że Grecja będzie potrzebować 74 mld euro, w tym blisko 25 mld na dokapitalizowanie banków.

bjad/polskie radio