Przedstawiciele Greenpeace, jak twierdzą, odkryli, że Co najmniej 9 polskich kopalń węgla kamiennego otrzymało w ostatnich latach 16 zezwoleń na wydobycie węgla, bez wymaganej prawem oceny oddziaływania na środowisko. Co więcej, ta organizacja „ekologiczna” domaga się wstrzymania dla tych kopalń zezwoleń na wydobycie.

- Zezwolenia te kolejno wydali byli ministrowie środowiska Henryk Kowalczyk oraz Michał Woś, a także obecny szef ministerstwa klimatu i środowiska Michał Kurtyka. Greenpeace zdecydował się podjąć kroki prawne i domagać się wstrzymania pozwoleń do czasu uzupełnienia przez właścicieli kopalń dokumentacji o oceny oddziaływania na środowisko. Organizacja wspiera też mieszkańców obszarów na których działają kopalnie w tym, by ich głosy zostały uwzględnione przy rozpatrywaniu koncesji - czytamy na stronie Greenpeace Polska.

Anna Meres z Greenpeace twierdzi też, że „rządzący z pełną premedytacją nie dostosowali polskich przepisów do unijnych wymogów tak długo, aż wszystkie zainteresowane kopalnie nie otrzymały przedłużenia koncesji”.

- Minister Kurtyka powinien wstrzymać te koncesje i zobligować spółki górnicze do uzupełniania dokumentacji o brakujące oceny oddziaływania na środowisko – dodała.

Greenpeace zapowiada podjęcie korków prawnych prawne w tej sprawie oraz wstrzymania działania kopalń.

Jako postawę swoich roszczeń do zamknięcia polskich kopalń Greenpeace wskazuje „postępujący kryzys klimatyczny”. Tymczasem – jak podaje dzisiaj PAP – tylko w roku 2020 w Niemczech wykorzystanie węgla do produkcji energii wzrosło z 22 do 27 procent, ponieważ nie spełniają swojej roki tak reklamowane w tym kraju i zalecane przez geopolityczną strategię Energiewende Odnawialne Źródła Energii, określane też jako „zielona energia.”

 

mp/wnp.pl/greenpeace polska