- Znalazłyśmy cudowny dom opieki pod Łodzią, w willowej dzielnicy, pod lasem. Jest rzeczywiście cudowny, chociaż w moim zachwycie mogą być wątki wyrzutów sumienia – napisała na Facebooku znana pisarka Manuela Gretkowska.

Dodała także, że „mama znowu przesypia noce, rany wyleczone do sucha. Znowu chodzi, uśmiechnięta, znalazła towarzystwo, jest zaszczepiona”.

Po oddaniu schorowanej matki do domu opieki w okolicy Łodzi, pisarka wyraża nadzieję, że tam będzie jej lepiej. Pomimo tego nie uniknęła jednak poczucia winy.

Na przełomie grudnia i stycznia opiekowała się swoją matką w zastępstwie siostry, która wyjechała na Ukrainę.

- Zaopiekowałam się, więc mamą, skazaną zaocznie na śmierć, po internetowej wizycie chirurgów. Przepisali nawet plastry z morfiną. Mamie dolega starość i niegojące się rany nóg, z których jak z pni żywicy wycieka woda. Dziennie, kilka szklanek. Opatrunek wrósł w ranę i biedna mówi, że woli umrzeć niż znowu cierpieć. Siostra we Lwowie, ja bezradna. Zostawić nieoczyszczoną ranę, zakażenie. Trzeba znieczulić – napisała Gretkowska.

 

mp/instagram/pap/portal tvp info