Aktualne informacje dla pielgrzymów podawane są na stronie sanktuarium http://fr.lourdes-france.org/, tam też można obserwować tę trudną sytuację za pośrednictwem kamer internetowych stale monitorujących sanktuarium.

Widać, że poziom rzeki Gave jest bardzo wysoki i przełamała ona bariery bezpieczeństwa. Woda  zalała grotę w której znajduje się kaplica objawień. W miejscu tym zwykle odbywają się nabożeństwa, także zwyczajowo pali się tam świece i pociera dewocjonalia o skałę. Znajduje się tam rzeźba wykonana przez artystę pochodzenia polskiego Josepha Fabischa, który wzorował się na opisach wizji Św. Bernadetty. Maryja pokazana jest jako niewiasta w długiej szacie, z rękoma złączonymi jak do modlitwy, odmawiająca różaniec. Jej biodra okrywa niebieski pas, symbolizujący czystość. Maryja przedstawiła się pastuszce „Jestem Niepokalane Poczęcie.”

Grota jest najważniejszym punktem sanktuarium. Znajduje się nad brzegiem strumienia, przez który przechodziły dzieci pasące stada, woda pełni duża rolę w symbolice objawień w Lourdes.

11 lutego 1958 r. Bernadetta razem z siostrą Antonią i sąsiadką Joanną wybrały się nad rzekę Gave, aby nazbierać suchych gałęzi do palenia w piecu. Kiedy podeszły do groty, nad którą wznosiła się skała, nazywana Massabielle, musiały przeprawić się przez przepływający tam strumień lodowatej wody. Po ściągnięciu butów Bernadetta zdejmowała pończochy, gdy nagle usłyszała dziwny szum wiatru. „Spojrzałam w stronę groty – pisała potem – i zobaczyłam, że z jej wnętrza wypłynął złocisty obłok, a tuż za nim wyszła tak niezwykle piękna Pani, jakiej nigdy w życiu nie widziałam. Miała białą szatę, welon także biały, błękitny pasek i żółte róże na stopach. Od razu popatrzyła na mnie, uśmiechnęła się i pokazała mi, bym podeszła do Niej, jak gdyby była moją matką. Cały mój strach zniknął, ale wydawało mi się, że straciłam świadomość tego, gdzie jestem. Przecierałam oczy, zamykałam je, otwierałam, lecz Pani wciąż stała na tym samym miejscu, dalej uśmiechając się do mnie – aż zrozumiałam, że to wszystko nie jest złudzeniem. Nie myśląc o tym, co robię, wzięłam w ręce swój różaniec i uklękłam. Pani skinęła głową na znak aprobaty i sama także wzięła do rąk różaniec, który miała przewieszony przez prawe ramię. Kiedy chciałam zacząć odmawiać różaniec i próbowałam podnieść dłoń do czoła, rękę miałam jakby sparaliżowaną – i dopiero kiedy Pani się przeżegnała, ja mogłam zrobić to samo. Jednak modliłam się sama, a Pani tylko przesuwała paciorki różańca w palcach, nie mówiąc nic. Dopiero na końcu każdej dziesiątki różańca odmawiała ze mną Chwała Ojcu... Kiedy skończyłam, dała mi znak, abym się do niej zbliżyła, ale się nie ośmieliłam. Wtedy nagle znikła”” (milujciesie.org.pl)

 

MP/fr.lourdes-france.org

Na tym filmie oglądać można moment wdzierania się wody do sanktuarium