Każdy z nas ma co najmniej jednego znajomego (przeważnie kilku) na Facebooku, który raportuje każdą wizytę na siłowni. A może sam jesteś taką osobą?

Setne selfie z dopiskiem "15 km przed pracą! Yay 💪 ‪#‎fit‬ ‪#‎gym‬" może motywować do tego, by samemu zaznać dobrodziejstw płynących z porannej przebieżki lub... Ukryć aktywności znajomego, w zależności od tego, jak bardzo nienawidzisz nadużywania ikonki bicepsa, hashtagów i selfies.

Naukowcy z Uniwersytetu Brunel w Londynie postanowili zgłębić, dlaczego tak wielu ludzi dzieli się każdym treningiem w social media. Wyniki są, delikatnie mówiąc, niezbyt pochlebne dla takich "delikwentów". U uczestników mierzono cechy osobowości, takie jak: ekstrawersja, neurotyzm, otwartość na doświadczenie, ugodowość i sumienność. Badacze przyjrzeli się facebookowym profilom uczestników i... zauważyli, że najwięcej reakcji, jak "polubienia" czy pochlebne komentarze, zdobywają właśnie posty dokumentujące fitnessowe zmagania. Narcyzi niczego nie kochają tak bardzo, jak czyjejś uwagi i niezliczonych pochwał.

Ludzie zawsze chętni do dokumentowania każdej swojej wizyty na siłowni, każdej kilometrowej przebieżki, a czasem nawet spaceru do sklepu za rogiem, często przejawiają osobowość narcystyczną. Według naukowców, głównym celem jest to, by pochwalić się, ile pracy i czasu muszą zainwestować w swój wygląd. Takie osoby nierzadko publikują również wpisy na temat diet i zwyczajów żywieniowych.

"Posiadacz" osobowości narcystycznej często jest święcie przekonany o swojej wyjątkowości. Przez całe życie czuje się perfekcyjny, najlepszy we wszystkim i w konsekwencji zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością. Narcyza nie poznamy "bliżej", nie przekonamy się, jaki jest naprawdę, bo koncentruje się na swoim zewnętrznym "opakowaniu". Pragnie być kochany i podziwiany, jednocześnie zupełnie nie licząc się  z innymi ludźmi i ich potrzebami.

"Narcyzi częściej informują o swoich osiągnięciach, ze względu na potrzebę atencji i uznania w gronie znajomych na Facebooku", czytamy w podsumowaniu. Duża liczba lajków i komentarzy w stylu "Super", "Tak trzymaj", niekoniecznie oznacza, że... nasze osiągnięcia sportowe faktycznie cieszą innych. Współautorka badania, dr Tara Marshal zauważa:

"Nasze polubienia i komentarze cieszą narcyzów i motywują do kolejnych takich postów. Facebookowi znajomi mogą pozytywnie reagować na takie posty wyłącznie z grzeczności, jednak w rzeczywistości nie musi im się to wcale podobać."

Oczywiście, praca nad sobą w każdej dziedzinie jest piękną rzeczą. Dbajmy o swoje zdrowie, które jest darem od Boga, jednak... pamiętajmy, że pycha to jeden z siedmiu grzechów głównych. Może więc warto nieco ograniczyć treningowe relacje na Facebooku?

źródło: Diabetyk.TV, zdrowie.gazeta.pl, oprac. JJ