,,Wybranie stanu duchownego pociąga za sobą możliwość, że pewnego dnia zostanie się niesłusznie oskarżonym i skazanym mimo swej niewinności'' - pisze Grzegorz Górny. Na łamach portalu wpolityce.pl ten publicysta wskazuje, jak łatwo dziś oskarżyć księdza czy biskupa o molestowanie i doprowadzić do jego skazania. Wszystko za sprawą stosowania w sądach niższych niż kiedyś standardów dowodowych.

Górny przywołuje na początku tekstu sprawę Bretta Kavanaugha, kandydata do Sądu Najwyższego wskazanego przez prezydenta Donalda Trumpa. Kavanaugh został oskarżony o gwałty, które miał popełnić rzekomo w młodości. Przeciwnicy Trumpa domagali się wycofania kandydatury Kavanaugha. Prezydent się jednak nie ugiął. Okazało się ostatecznie, że zarzuty przeciw Kavanaughowi zostały sfabrykowane. Cel był czysto polityczny - nie dopuścić do jego wyborudo Sądu Najwyższego.

Ten sam los spotyka dziś wielu księży. Górny wymienia Polaka, ks. Adama Kuszaja, którego niesłusznie skazano w Czechach, czy też ks. Giogrio Govoniego z Włoch oraz księży Kevina Reynoldsa, Olivera Brennana i Tima Hazelwooda z Irlandii. Autor odwołuje się do tekstu Nicolasa Frankovicha opublikowanego na łamach amerykańskiego konserwatywnego ,,National Review''. Dziś pojawia się dość wysokie prawdopodobieństwo pomyłek sądowych. W sprawach o molestowanie ,,stosuje się teraz niższe standardy dowodowe niż w innych przypadkach'', pisze Górny. Po prostu - kiedyś z góry wierzono sprawcy, dziś raczej ofierze; kiedyś obowiązywało domniemanie niewinności, dziś raczej domniemanie winy. Górny wskazuje, że można mówić wręcz o ,,odwrotności zasady Blackstone'a'' - to znaczy jest dziś lepiej, by skazać dziesięciu niewinnych, niż by jeden winny miał uniknąć kary.

Frankovich, referuje Górny, stwierdza, że dziś oskarżenia o pedofilię stają się praktycznie wpisane w powołanie kapłańskie. ,,Wybranie stanu duchownego pociąga za sobą możliwość, że pewnego dnia zostanie się niesłusznie oskarżonym i skazanym mimo swej niewinności. Być może jednak – mówi ów ksiądz – niezasłużone cierpienie należy przyjąć na siebie z pokorą jako ofiarę przebłagalną, tak jak Jezus przyjął fałszywe oskarżenie, proces i egzekucję za grzechy innych ludzi'' - pisze Górny.

I jak dodaje, właśnie taki los mógł spotkać australijskiego kardynała George'a Pella. Zwraca na to uwagę wielu dziennikarzy i publicystów, w tym autor biografii św. Jana Pawła II, George Weigel.

bb/wpolityce.pl