,,Totalniacy'' wyczuli krew. Kilka ekscesów na dorocznym Marszu Niepodległości i już dwoją się i troją, by doszyć PiS faszystowską ,,gebę''. Grzegorz Schetyna próbuje zwalić winę za rasizm na Jarosława Kaczyńskiego, tak, jakby to on był powodem istnienia idiotów na świecie. Ale czego się nie robi, by poprawić coraz niższe slupki sondażowe?

,,To przecież i Błaszczak i Ziobro dawali przyzwolenie na takie zachowania. To ministrowie PiS, rząd PiS, Jarosław Kaczyński uświęcali takie zachowania, które prowadziły ich wprost, mówiły o nienawiści i promocji ideologii faszystowskiej. Za to muszą być odpowiedzialni'' - powiedział na briefingu w Sejmie Grzegorz Schetyna.

,,Chcę bardo wyraźnie powiedzieć: są za to polityczni odpowiedzialni politycy PiS. To wszystko, co działo się w sobotę na ulicach Warszawy i Wrocławia to efekt polityki nienawiści, którą prowadzi Kaczyński i którą prowadzi rząd PiS w ostatnim czasie. Nie można Polaków dzielić, budować nienawiści, prowadzić polityki promującej nazizm bo to widzieliśmy na ulicach miast'' - perorował.

I grzmiał dalej: ,,Zdelegalizować tych wszystkich, którzy propagowali język nienawiści w sobotę. Wszystkie organizacje, które są odpowiedzialne za organizowanie tego marszu, tych antysemickich, faszystowskich, nazistowskich ekscesów muszą zostać zdelegalizowane''.

Śmieszno czy straszno? Jedno i drugie. Schetyna, w jaką rolę by się nie próbował wcielać, zawsze będzie budził zażenowanie. Zwłaszcza, że jeżeli gdziekolwiek w Polsce są autentyczni nienawistnicy, rasiści - to w przeważającej mierze efekt polityki pogardy do polskości, którą uprawiano przez cały w zasadzie okres III RP.

Zresztą, jak wskazał Patryk Jaki, na Marszu mogło dojść po prostu do... opłaconej prowokacji. ,,Trzeba zrobić wszystko żeby nie było już prowokatorów, bo nie wykluczam że te osoby, które pojawiły się z tymi haniebnymi transparentami, to byli ludzie, którzy mieli za zadanie sprowokować, mieli za zadanie popsuć to całe fantastyczne wydarzenie. Dokładnie tak jak działo się to za rządów naszych poprzedników, kiedy wmyślono spalenie budki pod ambasadą rosyjską, żeby popsuć to wydarzenie. Wszyscy słyszeliśmy nagranie u Sowy. Dlatego nie wykluczam że to prowokacja. Tak samo jak prowokacją była próba ustawienia się ludzi tzw. Obywateli RP na trasie marszu. To była prowokacja, po to, żeby się ludzie bili '' - powiedział.

I nie da się wykluczyć, że tak było w istocie. Nawet jeśli nie - to w niemal 40 milionowym kraju zawsze znajdzie się ekstremum. Próba rzucania winy na PiS kompromituje tylko jej autora, czyli Grzegorza Schetynę.

mod/300polityka.pl