Przypomnijmy:
3 czerwca ukraińska armia odbiła atak separatystów, których wysłała Rosja na Marinkę i Krasnogorowkę. Żołnierze ukraińscy z z pierwszej linii frontu mówią: „Wróg został doszczętnie rozbity. Dookoła leży pełno 200-ch (określenie rosyjskich zabitych). A Mieszkańcy z Doniecka donoszą: „Już dawno czegoś takiego nie było. Na mieście w ogóle nie widać patroli „Małp” (separatystów) . Najwyraźniej wszystkich wrzucili do tej maszynki do mięsa”. Ukraińskie dowództwo podało, że w wyniku ataku separatystów, rannych zostało jedynie 7 żołnierzy ukraińskich.
Rosjanie rzucili do ataku na Marinkę około 1500 żołnierzy i 40 czołgów. Ukraińska armia odpowiedziała ogniem z ciężkich dział, co od razu spowodowało, że separatyści i rosyjscy najemnicy zostali pokonani.
Smok pożera własne dzieci, jak pisał przed laty Milovan Dilas (kto go jeszcze pamięta) o wzajemnym mordowaniu sie komunistów. Dziś smok to Putin a jego dzieci to separatyści, których powołał do życia wywołując rebelię w Doniecku i finansując ich działalność. Dziś stali sie kulą u nogi, obrośli w piórka, tworzyli bandyckie zbrojne watachy trudne do sterowania i niesforne. Na Ukrainie czeka separatystów w najlepszym razie sąd za zdradę stanu. Dla Rosji są niebezpiecznymi, zbrojnymi hordami, zarazą, która zagraża bezpieczeństwu wewnętrznemu. Dlatego trzeba ich za wszelka cenę pozostawić – wytracić na miejscu przestępstwa, nim zaczną mówić.
To cenna lekcja z której czym prędzej wyciągnąć wnioski powinni polscy klakierzy Putina: Stanisław Michalkiewicz, Janusz Korwin Mikke, Adam Wielomski , Mateusz Piskorski, Marian Kowalski, Grzegorz Braun, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Waldemar Łysiak , Tomasz Kwaśnicki, i środowiska Ruchu Narodowego, Zmiany , Radia Chrystusa Króla, Fides et Ratio, kresy.pl inni z Listy FB „Polskie zaplecze Putina , których nazwiska litościwie pominę. Polska racja stanu całkowicie rozmija sie z uprawianą przez te osoby prorosyjską i antyukraińską propagandą.
Rosja jako imperium wchodzi w fazę powolnego obumierania. Wkrótce i wy staniecie sie jej więc zbędni. Może juz pora poszukać swojego dołka w piasku...na jakiejś ciepłej plaży, jeśli nie na Krymie to choćby w Australii
Tadeusz Grzesik