- Będziemy dziś rozdawać prezerwatywy zamiast goździków. To współczesnej kobiecie jest bardziej potrzebne – oznajmił Palikot w rozmowie z Janiną Paradowską w radiu Tok FM. A gdy ta zaprotestowała, że może lepiej rozdawać je panom, niezrażony Palikot oznajmił: „To bardzo dobra sugestia. Chociaż do elementu bycia wyzwoloną kobietą powinno być to, że nie ma z "tym" żadnego problemu. Jest tabu wobec środków antykoncepcyjnych, bo Kościół narzuca, bo nie ma edukacji seksualnej w szkole. I wciąż jeszcze, jak obserwuję ludzi, którzy na stacji paliw kupują prezerwatywy, widzę, że robią to z pewnym zawstydzeniem”.

 

Niestety poseł nie wyjaśnił, dlaczego współczesna kobieta bardziej potrzebuje prezerwatyw niż kwiatków. Jako prosty człowiek mam wrażenie, że owo ubranko przeznaczone jest dla panów, którzy chcieliby szybko i bez konsekwencji zaspokoić swoje chucie. Paniom zaś on się jakoś specjalnie nie przyda, chyba, że chciałyby udekorować sobie nimi smukłe szyje (tak wykorzystują je Afrykańczycy, którzy kondomami zarzucani są przez organizacje międzynarodowe). To jednak, co oczywiste dla zwykłego człowieka nie jest takie dla Palikota. On wie, że paniom najbardziej potrzebne są gumki. Tak jak niegdyś komuniści wiedzieli, że w święto kobiet najważniejsze jest dostarczenie panom alkoholu, by mogli się napić. Palikot poszedł dalej i uznał, że jak panowie już się napiją, to w ramach dnia kobiet, panie powinny im usłużyć swoim ciałem. A wtedy gumka jak znalazł...

 

Pytanie tylko, co to wszystko ma wspólnego z szacunkiem dla kobiety...

 

Tomasz P. Terlikowski