Od środy w całych Niemczech zacznie obowiązywać „twardy lockdown”. To odpowiedź rządu na pogarszającą się od początku grudnia sytuację epidemiczną. Obostrzenia dotkną m.in. większość sklepów, z których otwarte pozostaną jedynie te dostarczające artykuły pierwszej potrzeby. Przed skutkami tej decyzji kanclerz Angelę Merkel i premierów krajów związkowych przestrzega w specjalnym liście 28 sieci handlowych.

List 28 sieci handlu detalicznego w Niemczech do kanclerz Angeli Merkel i premierów krajów związkowych dotarł jeszcze przed wczorajszym spotkaniem, na którym podjęto decyzję o wprowadzeniu „twardego lockdownu” na terenie całego kraju.

- „W razie wprowadzenia ponownego lockdownu handlowi grozi erozja, która pociągnie za sobą nie tylko katastrofalne szkody ludzkie, kulturalne oraz ekonomiczne, ale również nieodwracalne, negatywne skutki dla gospodarki narodowej” – piszą handlowcy w liście przytoczonym przez „Bild”.

Sygnatariusze podkreślają, że w niemieckim handlu wypracowano odpowiednie systemy sanitarne, które zabezpieczają przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Zwracają też uwagę, że grudzień to dla handlu najważniejszy miesiąc, a większości asortymentu w tym czasie sprzedawanego nie uda się już sprzedać wiosną.

Zdaniem handlowców lockdown będzie oznaczał upadek tysięcy placówek handlowych, a więc również ogromne bezrobocie. Dodają również, że w przeciwieństwie do innych sektorów, handel detaliczny nie może liczyć na właściwą pomoc państwa, wobec czego „stanął w obliczu gospodarczej ruiny”.

Razem z ogłoszeniem „twardego lockdownu” rząd zapowiedział jednak również większą pomoc dla poszkodowanych w jego wyniku przedsiębiorców. Zwiększona zostanie pomoc pomostowa. Handlowcy mogą liczyć też na ulgi podatkowe i inne formy wsparcia.

kak/dw.com