Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego zostali wybrani. Obrady Sejmu mają wyjątkowo burzliwy przebieg. Posłowie PO krzyczeli i uderzali w pulpity.

W skłądzie TK znaleźli się Henryk Cioch, Mariusz Muszyński, Lech Morawski, Julia Przyłębska i Piotr Pszczółkowski.

Platforma Obywatelska opowiadała się za odroczeniem posiedzenia. Wniosek ten odrzucono.

- Takiego bałaganu to ta izba nie widziała nigdy. Wy nie tylko łamiecie Konstytucję, pan marszałek łamie regulamin Sejmu - mówił Andrzej Halicki z PO, który utrzymywał, że marszałek Kuchciński nie miał prawa zwołać posiedzenia poświęconego wyborowi sędziów.

- Sejm ma prawo żądać wyjaśnień, dlaczego marszałek łamie prawo. To nie będzie Sejm niemy. Wnoszę o odroczenie posiedzenia izby – dodawał Cezary Grabarczyk, także z PO.

Gdy większością 234 posłów, przeciw 206 podjęto decyzję o dołączeniu do porządku obrad wyboru sędziów TK, posłowie PO zaczęli skandować „konstytucja, konstytucja!” i „precz z komuną!”. Uderzali też w pulpity.

Henryka Krzywonos z PO przekonywała z trybuny sejmowej, że w stanie wojennym opozycja drukowała fragmenty konstytucji. Mówiła to, trzymając w rękach egzemplarz ustawy zasadniczej z 1997 r.

W przerwie obrad Paweł Kukiz stwierdził, że krzycząc „precz z komuną” Platforma „krzyczała przeciwko sobie”. Internauci zaczęli przypominać w portalach społecznościowych, że w szeregach PO są byli członkowie partii komunistycznej, jak Dariusz Rosati czy Marcin Święcicki. Z kolei prezentujący kandydatów na sędziów TK Marek Ast z PiS powiedział, że Trybunał „naruszył trójpodział władzy”. Skomentował w ten sposób decyzję TK, który zakazał Sejmowi wyboru nowych sędziów. Zdaniem posłów PiS, Trybunał nie ma prawa robić czegoś takiego.

KJ/300polityka.pl/wpolityce.pl/twitter.com