Trójpodział władzy? Wygląda na to, że ta idea przez ostatnie lata w Polsce była zupełną fikcją. Tak pokazuje przypadek byłego prezesa TK Jerzego Stępnia. 

Urząd Miasta Warszawa miał finansować fundację kierowaną przez Jerzego Stępnia, byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego – wynika z informacji zmieszczonych na Twitterze przez użytkownika „@antyleft_”.

"To pokazuje, że jest duże zaangażowanie sędziów i byłych sędziów Trybunału Konstytucyjnego w działalność o charakterze politycznym" – powiedział Stanisław Piotrowicz, poseł PiS.

Na Twitterze w niedzielę pojawiło się bardzo dużo informacji o wydatkowaniu pieniędzy przez Urząd Miasta Warszawy. Wspierana miała być m.in. Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej, którą kieruje były prezes Trybunału Konstytucyjnego – Jerzy Stępień.

Jedną z obdarowywanych fundacji jest fundacja, którą kieruje były prezes Trybunału Konstytucyjnego.

"To potwierdza słuszność naszych racji, że w imię podziału władzy trzeba uczynić wszystko, aby ten podział w rzeczywistości był zachowany. Władza wykonawcza, sądownicza i ustawodawcza. W tym kierunku zmierza ustawa o Trybunale Konstytucyjnym, a w szczególności ustawa o statusie sędziów Trybunału Konstytucyjnego" – komentował Stanisław Piotrowicz w TVP Info.

Wyjaśnił, że były prezes TK korzysta ze wszystkich przywilejów przysługujących sędziemu TK, a mimo to jest aktywnie zaangażowany w politykę.  

"Były prezes TK korzysta ze wszystkich przywilejów jakie wiążą się ze statusem sędziego TK w stanie spoczynku. Wysokie uposażenie, czyli ok. 15 tys. złotych, immunitet etc. A obecnie ten status wykorzystywany jest do kierowania pewną fundacją, której działalność jest skierowana przeciwko demokratycznie wybranemu rządowi" – zaznaczył Piotrowicz.

Polityk PiS zaznaczył, że to pokazuje „jak duże jest zaangażowanie sędziów i byłych sędziów Trybunału Konstytucyjnego w działalność o charakterze politycznym”.

"To powinno wszystkich szokować, ponieważ istnieje podział władzy. Prezes Rzepliński, a także były prezes Stępień stale odwołują się do podziału władzy, a sami ten podział łamią. To oni uczynili wszystko, żeby sędziowie stali się czynnymi politykami, bo chyba dzisiaj nikt nie ma wątpliwości, że prezes Rzepliński jest czołowym politykiem opozycji. Nawet się z tym nie skrywa" – zakończył Piotrowicz.

emde/tvp.info, Fronda.pl