Hiszpańskie władze zmieniły minimalną granicę wieku, od której można zawierać "małżeństwo" cywilne. Jak dotąd można było robić to od 14. roku życia, jeżeli sąd wyraził na to zgodę. Teraz "małżeństwa" cywilne będą możliwe dopiero od 16. roku życia.

Zmiana jest oczywiście fetowana przez rozmaite lewackie grupy, ale tak naprawdę niema żadnego powodu do radości. Łatwo zauważyć, że to po prostu ustawa antykatolicka i wroga życiu.

Wcześniej gdy 14-letnia dziewczyna zaszła w ciążę, mogła wziąć ślub, urodzić dziecko i spokojnie wychowywać je ze swoim mężem. Teraz będzie to niemożliwe i młoda mama będzie pozbawiona takiej możliwości. Tymczasem w latach 2000 - 2014 udzielono tylko 365 ślubów ludziom poniżej 16. roku życia. Po co więc zmieniać coś, co było pewnym symbolem?

Oczywiście: po to, by zniszczyć wszystkie symbole katolickiej normalności i zamienić je na lewackie absurdy. Bo przecież zamiast brać ślub, 14-latka powinna po prostu swoje dziecko zabić - i po problemie. A zresztą śluby: to w ogóle jest przeżytek. No chyba, że gejowskie - tu proponujemy pozwolić na "małżeństwa" i współżycie już od kołyski!

kad