Rafał Trzaskowski dwoi się i troi, aby przypodobać się wyborcom Konfederacji i zdobyć ich głosy. To dla niego o tyle trudne, że kandydat KO stoi bardzo daleko od reprezentowanego przez wyborców Konfederacji światopoglądu. Tymczasem jedna z jego zwolenniczek pisze wprost: niech ich wyborcy zagłosują na Trzaskowskiego, a „potem można to faszystowskie g... zdelegalizować”.

Zaraz po ogłoszeniu wyników exit poll po pierwszej turze wyborów prezydenckich, kandydat KO Rafał Trzaskowski rozpoczął walkę o głosy wyborców Konfederacji:

- „Wiem, że jeżeli chodzi o wolność gospodarczą, pomoc przedsiębiorcom, jeżeli chodzi o walkę z państwem, które się we wszystko wtrąca, mamy takie same poglądy z większością obywateli, którzy zagłosowali na Krzysztofa Bosaka” – mówił w czasie swojego wieczoru wyborczego.

Po tej wypowiedzi przedstawiciele związanych z Konfederacją środowisk przypominają Trzaskowskiemu, jakie jeszcze przed niedzielą było jego stanowisko wobec narodowców. Był on m.in. jednym z największych przeciwników Marszu Niepodległości. I chociaż teraz Trzaskowski potrzebuje głosów wyborców z tego środowiska, to jego zwolennicy wciąż wprost mówią, co sadzą na temat Konfederacji. Jedna ze zwolenniczek kandydata KO napisała na Facebooku:

- „Też nie toleruję Konfederacji. Ale skoro już są to jednak lepiej żeby zagłosowali na Trzaskowskiego niż na Dudę. Potem można to faszystowskie g... zdelegalizować, ale teraz trzeba ich głosów. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma”.

Kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak zadeklarował, że odda głos w II turze wyborów prezydenckich, jednak nie ujawni na kogo i nie będzie sugerował poparcia żadnego z kandydatów.

kak/niezależna.pl, Twitter