Zbigniew Hołdys wywołał burzę w internecie, obwieszczając na swoim koncie na Facebooku, że "Dobra zmiana" odwołała festiwal w Świnoujściu, nie zgadzając się na jego udział. Sęk w tym, że muzyk minął się z prawdą.

"Dziś odwołano zdarzenie kulturalne w Świnoujściu, w którym mieliśmy brać udział Gajos, Wołoszański i ja. "Dobra zmiana" się nie zgodziła na nas trzech. Koło mojego życia się zamknęło" - napisał Hołdys na Facebooku, a jego wpis wywołał prawdziwą falę oburzenia. Fani i znajomi artysty słali wyrazy wsparcia i krytykowali obecną władzę.

Jednak jak się okazuje, decyzja o odwołaniu festiwalu w Świnoujściu nie ma nic wspólnego z polityką, a powód był bardzo prosty - brak pieniędzy, jako że organizatorom nie udało się zebrać potrzebnej kwoty od sponsorów.

"Niestety, pan Hołdys w tym wypadku mija się z prawdą" - stwierdził, komentując tę sprawę, Paweł Sujka, wiceprezydent Świnoujścia.

Jak dodawał:

"Nie można tu mówić o żadnych przyczynach politycznych. Rozmowy na temat wydarzenia Art Port podjęliśmy już w ubiegłym roku. Przygotowywaliśmy to bardzo długo. Zabezpieczyliśmy środki w budżecie miasta. Natomiast ok. półtora miesiąca temu przedstawiciele Fundacji EDM, która organizuje wydarzenie, przyjechali i powiedzieli uczciwie, że nie udało się im zebrać żadnych środków".

Przedstawiciele Fundacji EDM potwierdzili słowa Sujki. Warto też dodać, że prezydentem Świnoujścia od 2002 roku jest Janusz Żmurkiewicz z SLD, więc trudno tu mówić o ingerencji "Dobrej zmiany".

jsl/Gazeta Polska Codziennie