– Chrześcijaństwo zawsze, już za czasów apostołów, zaczyna się od spotkania z Jezusem. Nie ma nic ważniejszego, cała reszta: wskazania, nakazy, przestrogi, ale też zachęty, błogosławieństwa – wynika właśnie z tego, że ktoś spotkał Człowieka, że go poznał, że mu zaufał i gdy już to zrobił, zdecydował się iść za Nim drogą, którą On idzie – mówi Szymon Hołownia w rozmowie z portalem Natemat.pl.

Dziennikarz i publicysta opowiada o kulisach powstania swojej najnowszej książki „Hollyfood”.

Hołownia ubolewa nad stanem naszej polskiej religijności, gdzie formacja wiary często ogranicza się do szkolnych katechez czy pustych symboli związanych z obchodzeniem świąt.

– Laicyzacja wcale nie idzie do nas z Zachodu. Nowy styl i możliwości życia stworzyły tylko warunki, w których w pełni okazała się nasza własna słabość – mówi Hołownia. – Mam wrażenie, że Kościół w Polsce nie potrzebuje dziś spiętrzania bioetycznych refleksji, potrzebuje elementarnej katechezy, radykalnej „rechrystianizacji“, ponownego postawienia w centrum Tego, którego posadziliśmy na razie z boku, podczas gdy my załatwiamy swoje ważne sprawy ze światem – przekonuje. – Nie boję się o los chrześcijaństwa ani w Europie ani na świecie, jeśli tylko znajdą się ludzie przypominający, że jest ono relacją, nie światopoglądem – dodaje.

Swoją książką Hołownia chciałby pokazać „ludziom widzącym w Kościele i Bogu wielką, ciężką chmurę, pełną skomplikowanych pojęć i trudnych nakazów, że chrześcijaństwo to historia miłosna, a nie społeczne zjawisko. Że wiara dostarcza przede wszystkim siły i radości, nie usuwa życiowych przeszkód, ale pozwala pokonywać je z podniesionym czołem. Że wiara to jest przygoda życia, a nie koniec życiowych przygód”.

Zdaniem publicysty, aby rozwiązać kryzys wiary, jakiego niewątpliwie doświadcza duża część Polaków, trzeba ludzi zachwycić Jezusem, bo to realnie wpływa na ludzkie życie. - W zetknięciu z Nim człowiek zdrowieje, zyskuje nieziemską nadzieję, której nie miał, że i on i świat zaczynają układać się inaczej – przekonuje rozmówca Natemat.pl.

Hołownia bardzo pozytywnie ocenia cieszący się w polskim Kościele coraz większą popularnością ruch Nowej Ewangelizacji. - Ludzi myślących tymi kategoriami naprawdę jest w nim coraz więcej. I wśród biskupów, i wśród zwykłych wiernych – ocenia.

All/Natemat.pl