Lesbijka i doradca szkockiego ministra oświaty Jaye Richards-Hill pozwała David Shuttleton za jego opinie na temat jej aktywności publicznej i homoseksualnej. I sąd skazał go na gigantyczną grzywnę. Mężczyzna jednak zapowiada, że nie zrezygnuje ze swojej walki z – jak ich określa – „normalnofobami”. - To absolutny skandal, że homoseksualiści mają aż taką władzę w naszym społeczeństwie. To absolutny skandal, że oni naruszają nasze praw – dodał.

Mężczyzna zamierza odwoływać się od wyroku i podkreśla, że wynika on z technicznych błędów, jakie popełnił w czasie swojej obrony. Trzeba mieć jednak świadomość, że sprawa ta ma ogromne znaczenie może bowiem zacząć określać dalszą politykę sądową w rozprawach przeciw domniemanej homofobii.

Charakterystyczne jest również to, jak sprawę opisują media. Dla nich Shuttleton jest „chorym na urojenia głupcem”, „bigotem”, „fanatykiem”, „chrześcijańskim, fanatycznym, rasistowskim homofobem”. Pozywająca zaś to „szanowany rodzic i nauczyciel”, a także „wiodąca bojowniczka o prawo do małżeństwa par gejowskich”.

TPT/LSN