Po nasilonych w ostatnim czasie kłamliwych, antypolskich wypowiedziach prezydenta Federacji Rosyjskiej, Władimira Putina, w sieci namnożyło się "ekspertów" od polityki wschodniej i dyplomacji. O ile jednak po "hejterach" spod hashtagu "'SilniRazem" można spodziewać się nierozsądnych komentarzy, byleby tylko uderzyć w PiS, o tyle po publicystach czy byłych i obecnych politykach- niekoniecznie. 

Swoje trzy grosze do dyskusji na temat wzmożonego ataku Putina na Polskę wtrącił Waldemar Kuczyński. Były minister w rządzie śp. Tadeusza Mazowieckiego, publicysta i ekonomista, choć ostatnio głównie zajadły krytyk obecnego rządu, stwierdził, że antypolskie ataki Rosji i Władimira Putina to w sumie wina... Tak, Drodzy Państwo, oczywiście polityki PiS!

"Jeśli z ataku Putina i państwa rosyjskiego na Polskę może wyniknąć, jakiś pożytek, to tylko wtedy, gdy Jarosław Kaczyński i owa Zjednoczona Prawica uświadomią sobie, że to oni swoją samobójczą, antyunijną, groźną dla nas polityką stworzyli tło dla tego ataku"-napisał Kuczyński, nawiązując do swojego tweeta sprzed trzech dni na temat obecności Polski w sojuszach, takich jak Unia Europejska i NATO. Zdaniem byłego ministra, UE jest dla Polski ważniejsza niż Sojusz Północnoatlantycki. Kuczyński stwierdził ponadto, że bez UE nie byłoby NATO. Nie raczył jednak dostrzec, że to właśnie nasz kraj jest przez czołowych partnerów w Sojuszu stawiany za wzór najsilniejszym unijnym graczom- Niemcom. 

To przykre, że opozycja nie potrafi wykazać minimum solidarności z rządem w obliczu groźnego kryzysu dyplomatycznego i coraz ostrzejszych poczynań rosyjskiego prezydenta.

yenn/Twitter, Fronda.pl