Dawno nie było za Odrą takiego kryzysu! Angela Merkel wybory niby wygrała, ale rządzić nie może. Lewak Martin Schulz odrzucił jej ofertę koalicji, teraz rozsypały się negocjacje z dwoma mniejszymi partiami. Rząd mniejszościowy, nowe wybory? Niemcy są pogrążone w wielkiej niepewności.


Nikt nie wie, jak skończy się panujący za Odrą chaos. Angela Merkel chciałaby jak najszybciej utworzyć stabilny rząd; problem w tym, że nie ma kim. Liberalna partia FDP wycofała się z planowanej koaicji z CDU/CSU i Zielonymi, a socjaldemokracja Schulza już wcześniej zapowiedziała przejście do opozycji.

Teraz wielu polityków naciska na byłego szefa PE, by jednak zmienił zdanie i wszedł do rządu. Schulz tego jednak zrobić nie chce - woli przeprowadzić nowe wybory. Lewacki polityk liczy, że dzięki temu jego partia osiągnie lepszy wynik niż podczas głosowania wrześniowego.

W Niemczech nie ma więc żadnej stabilnej władzy i nie zanosi się na to, by taka szybko powstała. Trzeba będzie albo przekonać Schulza, albo rozpisać nowe wybory. Tak czy inaczej chaos jeszcze potrwa.

A tyle nam mówiono o ,,ustabilizowanych demokracjach'' zachodnich. Okazuje się, że nawet w teoretycznie najstabilniejszej z nich nagle brakuje ludzi, którzy są gotowi wziąć odpowiedzialność za władzę.

mod/spiegel online