Dzień Dziecka sprzyja okazywaniu dzieciom najlepszych uczuć, obsypywaniu ich prezentami, organizowaniu różnych imprez i zapewnianiu o tym, jakie są ważne i kochane. Żeby tak wszystkie dzieci były zawsze chciane i kochane! A jako niepoprawny „katol” dodaję: Aby wszystkie mogły się urodzić bez względu na okoliczności. Tymczasem z powodu wyroku wydanego na nich przez dorosłych giną, zanim zobaczą światło dzienne.

Puero debetur reverentia (dziecku należy się szacunek) – mawiali już starożytni. Ale taki szacunek, jaki okazujemy w dniu 1 czerwca, odnosi się nie tylko do dziecka. Mamy przecież dzień matki i ojca, babci, dziadka i rodzeństwa, górnika i hutnika, strażaka i nauczyciela, handlowca i energetyka i wiele, wile innych.

I wszystkie one odnoszą się do człowieka, którego chcemy zauważyć i uczcić ze względu na stan i lub zajęcia, jakie wykonuje.
 

A jednocześnie jak wielu ludzi czuje się niezauważonymi, niedocenionymi, wykorzystywanymi, skrzywdzonymi, czy wręcz poniewieranymi. A może by tak ustanowić Dzień Człowieka?

W tym dniu każdy człowiek odczuwałby, że jego godność jest zauważona i doceniana. W tym dniu nie byłoby ludzi smutnych i sfrustrowanych. I może by taki dzień rozciągnąć na miesiąc, na rok, a może by tak wszedł nam w krew na każdy dzień? No cóż? Pomarzyć można… w tym, pięknym, choć tu i tam groźnym, czerwcu.

o.Leon Knabit/ps-po