Politycy sprawiedliwości zapowiadają, że jednym z priorytetów nowego rządu będzie reforma systemu edukacji i zlikwidowanie gimnazjów, które powstały za sprawą działań rządu Jerzego Buzka. Jak się okazuje, taki pomysł uważa za dobry ogromną większość Polaków.

Przed wyborami do parlamentu IBRiS przeprowadził sondaż z którego wynika, że prawie 70 proc. ankietowanych chce likwidacji gimnazjów. Oznaczałoby to powrót do ośmioklasowej szkoły podstawowej oraz czteroletniego liceum. Temu rozwiązaniu sprzyja Prawo i Sprawiedliwość.

Oprócz kwestii gimnazjów ankieterzy zapytali również Polaków o cofnięcie reformy dotyczącego wprowadzenia przymusu szkolnego dla sześciolatków. Niemal 60 proc. ankietowanych chce powrotu do dawnego systemu, gdy szkołę rozpoczynało się w wieku siedmiu lat. Z kolei 32 proc. chce pozostawienia skutków reformy, 9 proc. nie ma zdania.

Jeszcze niedawno posłowie w sejmie głosami polityków PO i PSL odrzucili prośby rodziców domagających się prawa do decydowania o momencie posłania dzieci do szkół. Jak widać reformy zaproponowane przez Platformę w kwestii sześciolatków spotykają się z bardzo negatywną społeczną oceną. 

Zdaniem IBRiS najmniej przeciwników obecnego systemu gimnazjalnego jest w grupie wiekowej 18-24, najwięcej zaś w grupach 35-44 i 45-56. Najbardziej zatem gimnazjom sprzeciwiają się osoby, które wychowywały się w ośmioklasowych szkołach podstawowych, natomiast do gimnazjów uczęszczają ich dzieci i wnuki. Największy odsetek przeciwników gimnazjów można zaobserwować w małych i średnich miastach (odpowiednio 79 proc. i 76 proc.), a najmniej na wsiach (61 proc.) oraz dużych miastach (54 proc.).

emde/pch24.pl