We wczorajszym programie "Warto rozmawiać" Jana Pospieszalskiego gośćmi debatującymi na temat protestów Komitetu Obrony Demokracji, podzielenia społeczeństwa i kryzysu związanego z Trybunałem Konstytucyjnym byli: prof. Jdwiga Staniszkis, Bronisław Wildstein, Krzysztof Wyszkowski i Paweł Rabiej (z .Nowoczesnej). Można się było spodziewać interesującej dyskusji.

Prof. Jadwiga Staniszkis mówiła, że osoby uczestniczące w manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji protestują z tego samego powodu, który popycha ją do krytykowania działań rządu PiS.

- Z jednej strony TK jest kotwicą demokracji, jego mit niezależności jest fundamentem, a po drugie – jakiś kompromis jest potrzebny bo to obija się o jakąś szarą strefę konstytucji - mówiła

- To taki antykomunistyczny bolszewizm - powoływanie się na wolę, a nie na prawo, mówienie, że 18 proc. społeczeństwa, które głosowało na PiS, daje prawo przejmowania innych instytucji - uznała profesor, odnosząc się do "żenującej" sytuacji, w której władza wykonawcza atakuje sądowniczą powołując się na poparcie wyborcze 18 % obywatelek i obywateli Polski.

Profesor Staniszkis prócz "antykomunistycznego bolszewizmu PiS" użyła także zwrotu "małe pieski", którym nazwała niektórych polityków PiS.

- Te małe pieski - od Kuchcińskiego przez Asta do Piotrowicza - robili brudną robotę, ale mieli gwarancję ochrony. Jeśli byłby kompromis, to musieliby zapłacić cenę - tłumaczyła

- PiS ośmielił lumpiarstwo - ludzi, którzy na co dzień wystają na placach miasteczek bez żadnych perspektyw. Ich agresja znalazła racjonalizację - stwierdziła.

Już od jakiegoś czasu ma się wrażenie, jakby profesor Staniszkis postradała zmysły i nie chodzi o krytykę Prawa i Sprawiedliwości, chodzi o pewne zacietrzewienie i totalny brak merytoryczności.

 

Oto reakcja internautów:

tg/kz/twitter.com/natemat.pl/Warto Rozmawiać