Centrum Informacyjne Sejmu wydało oświadczenie, z którego wynika, że wczorajsza interwencja Straży Marszałkowskiej w związku z próbami wywieszania przez protestujących w budynku Sejmu banneru za oknem była zgodna z prawem i procedurami. 

Jak podkreślono w komunikacie, wszystkie osoby, które wzięły udział w interwencji, są strażnikami SM. Protestujące kobiety oskarżały strażników o użycie siły. Jedna z nich, Iwona Hartwich twierdziła, że została naruszona jej nietykalność cielesna. Dowodem na to miały być sińce na ręku. W nawiązaniu do  "budzącej zainteresowanie niektórych mediów wczorajszej interwencji Straży Marszałkowskiej, związanej z próbą wywieszania przez osoby protestujące transparentu na zewnątrz budynku Sejmu" CIS podkreśla, że Straż Marszałkowska "miała pełne podstawy prawne do podjęcia działań", a ich przebieg był zgodny z procedurami oraz potrzebami wynikającymi z dynamiki zdarzeń w Sejmie. 

Podstawą prawną do działań SM jest w tym przypadku obowiązująca od 20 maja ustawa, która w art. 16 ust. 1 upoważnia do użycia środków przymusu bezpośredniego, gdy wymaga tego sytuacja. 

"W odniesieniu do podnoszonych w niektórych wypowiedziach wątpliwości, co do możliwości podejmowania przez Straż Marszałkowską czynności bez umundurowania wyjaśniamy, że jest to dopuszczalne w myśl przepisów wydanych na podstawie art. 49 ust. 3 ustawy o SM"- czytamy w oświadczeniu. Jak dodaje CIS, wyżej wymienione przepisy przewidują, że "przełożony służbowy może zwolnić funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej z obowiązku noszenia umundurowania w każdym przypadku uzasadnionym potrzebami służby". W opinii Centrum, taka właśnie sytuacja miała miejsce w miniony czwartek. 

yenn/PAP, Fronda.pl