Już po raz trzeci Izba Gmin odrzuciła umowę dotyczącą brexitu. Głosowanie nie miało mocy zatwierdzającej wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. 

Przeciw tej umowie było 344 posłów, za - 286. Gdyby większość posłów zagłosowała "za", pozwoliłoby to jedynie na przesunięcie terminu opuszczenia wspólnoty na 22 maja. Teraz Londyn musi wybrać między tzw. twardym brexitem a kolejnym jego opóźnieniem.

Przed dzisiejszym głosowaniem, rząd oddzielił główny tekst umowy brexitowej od politycznej deklaracji i przedstawił posłom tylko ten pierwszy, czysto techniczny. Według gabinetu Theresy May, w konkluzjach końcowych marcowego szczytu Unii Europejskiej jest zapis, że Londyn uzyska odłożenie brexitu do 22 maja, jeśli uda się zatwierdzić jeszcze w tym tygodniu "umowę o wyjściu". Michel Barnier, główny negocjator KE ds.  brexitu poinformował dziś w Warszawie, że Wielka Brytania ma teraz czas do 12 kwietnia na zaprezentowanie ewentualnej nowej strategii opuszczenia Unii.

Brytyjczycy są głęboko podzieleni w tej sprawie: 38 proc. ankietowanych w sondażu YouGov opowiedziało się za odrzuceniem proponowanej umowy, a 33 proc. było za jej przyjęciem.

W razie nieprzyjęcia proponowanej umowy do końca tygodnia Wielka Brytania będzie miała czas do 12 kwietnia, by zdecydować się albo na brexit bez umowy, albo na przedłużenie członkostwa w UE i udział w wyborach europejskich. W ten sposób zapewniłaby sobie czas na znalezienie wyjścia z impasu politycznego przez próbę znalezienia nowego modelu relacji z UE.

yenn/PAP, Fronda.pl