Już co trzeci Izraelczyk otrzymał jedną dawkę szczepionki przeciwko koronawirusowi. To obecnie jedyne państwo zalecające nie tylko szczepienie kobiet w ciąży, ale i młodzieży od lat 16.

W Izraelu pewne grupy wiekowe traktuje się priorytetowo. Mimo to jednak, preparat podawany jest także osobom młodszym, jeśli te pojawią się w centrum szczepień.

Obecnie władze zatwierdziły także szczepienie młodzieży między 16 a 18 rokiem życia w celu umożliwienia powrotu do szkół oraz zdawania w terminie egzaminów maturlnych.

Jak informują media, Pfizer zgodził się na szybkie dostarczanie większej liczby dawek. W zamian za to Izrael ma przekazać częściowy dostęp do obszernej bazy danych prowadzonej przez kasy chorych. To jednak wzbudza obawy obywateli Izraela.

Anonimowe źródła informują też o tym, że rząd Benjamina Netanjahu miał rzekomo zapłacić Pfizerowi… dwa razy więcej niż chociażby Unia Europejska – po 30 dolarów za dawkę. PAP informuje:

Jak ocenił minister zdrowia, Juli Edelsztajn, wyjście izraelskiej gospodarki z lockdownu uzasadnia wyższe koszty zakupu lub zakup nadmiaru szczepionek”.

Łącznie w tym kraju zaszczepione zostały już 3 miliony spośród 9,3 mln mieszkańców. 1,6 mln przyjęło już dwie dawki szczepionki.

Okazuje się też, że rząd przygotowuje „zielone paszporty” dla tych osób, które otrzymały obie dawki. Ma to ich zwolnić z ewentualnej kwarantanny oraz zapewnić dostęp do miejsc publicznych, takich jak teatru czy restauracje.

za:PAP,Onet.pl