Wiceredaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Jarosław Kurski jedzie do Paryża, gdzie będzie "tłumaczył" Radzie Europy... jak Prawo i Sprawiedliwość niszczy media. Chce "odczarować" zmiany, przekonując, że wszystko idzie w złym kierunku.

 


Kurski weźmie udział w debacie nad stanem demokracji i praworządności w Polsce. Główny tor nadawać będzie komisja ds. politycznych i demokracji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Obok Kurskiego udział w debacie wezmą też Małogrzata Szuleka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Agnieszka Romaszewska ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich czy Joanna Banasiuk z Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Dodatkowo wystapią senator PO Bogdan Klich oraz wiceszef MSZ Aleksander Stępkowski.

Nie będzie więc uprzywilejowania żadnej ze stron sporu. Najwięcej komentarzy wzbudza jednak obecność Kurskiego, któremu, jak całej "Wyborczej", naprawdę daleko od obiektywizmu. Krytykować można, byleby jednak nie koloryzować, a można mięć naprawdę uzasadnione wątpliwości, czy Kurski jest do tego zdolny...

Wcześniej grunt pod wystąpienie Kurskiego przygotował inny "czerszczanin" Seweryn Blumsztaj, który wysłał do członków komisji list, gdzie żalił się na PiS i biadał nad żelaznym uściskiem, w jakim znalazły się media w Polsce, nawet, jego zdaniem, te prywatne.
Cóż, hucpy ciąg dalszy. Grunt, że Komisja Europejska ostatecznie... i tak nie ma nic do powiedzenia. Bo napominaniami eurolewaków nie ma się co przejmować.

wbw