"Widzimy w sposób absolutnie niedwuznaczny, ze prezydent Duda oszukał frankowiczów, jak obiecał, że będzie przewalutowanie. Został już wybrany i nie musi dotrzymać obietnic" - powiedział dziś na antenie TOK FM Jacek Rostowski, były minister finansów w rządzie PO-PSL. 

W ten sposób Rostowski odniósł się do przedstawionych wczoraj szczegółów rozwiązania sprawy frankowiczów. Szczegóły te w znaczący sposób odchodzą od składanych obietnic, ale władze zapewniają, że ich efekt będzie jednak całkowicie zgodny z zapowiedziami.

"Z drugiej strony nie będziemy mieli groźnego dla wszystkich Polaków procederu, na zasadzie którego Duda został wybrany prezydentem. Czas spełniania obietnic się skończył na pierwszej obietnicy. Obietnice Dudy wg rzetelnych obliczeń KNF miały kosztować ok 40 mld złotych, co by doprowadziło do bankructwa banków. Wczorajsze obietnice będą kosztować 4 mld. Widzimy pewną prawidłowość – obiecuje się góry ze złota, a później się z tego raczkiem wycofuje" - mówił dalej polityk.

Rostowski krytykował później tak zwany "plan Morawieckiego", twierdząc, że jest zbyt skromny.

"Ja muszę powiedzieć, że ten plan jest realistyczny. Aż zbyt realistyczny – bardzo skromny. Ten realizm polega na tym, że jeżeli weźmiemy – w głównej tabelce tego planu – tempo doganiania średniego dochodu na głowę w Polsce w relacji do UE, to okazuje się, że to tempo które Morawiecki zakłada, jest niższe niż myśmy osiągnęli w latach 2007-2014. To żałośnie mało ambitny plan. Gdyby tą lukę między dochodami w UE a Polsce Morawiecki zmniejszał w naszym tempie, to by ją osiągnął nie w 2030, a w 2025 r." - powiedział. 

"Druga rzecz, to jest zmniejszenie zagrożenia ubóstwem i wykluczeniem. To jest dwa razy mniejsze, niż myśmy osiągnęli w latach 2007-2014. Gdyby Morawiecki zrobił to, co myśmy zrobili, to zamiast osiągnąć sytuację w której 18% mieszkańców jest zagrożone wykluczeniem w 2030, to osiągnąłby ten wskaźnik już w 2022. Jeżeli Morawiecki wierzy w swoje wskaźniki, to on wierzy, że wzrost gospodarczy za jego rządów będzie dużo słabszy niż za naszych" - mówił dalej Rostowski.

bbb/300polityka.pl