Programy i audycje radiowe typu talk-show mają to do siebie, że największą gwiazdą ma być prowadzący. Są triumfem osobowości prowadzącego. Monika Olejnik z Radia Zet i TVN24 jest właśnie typem prowadzącej o silnej osobowości, jednak dziś, w swojej własnej audycji "7. dzień tygodnia" sama nieco się pogubiła.

Audycja, której gośćmi byli m.in.: poseł Jacek Sasin i Marek Magierowski z Kancelarii Prezydenta, dotyczyła wypadku prezydenckiej limuzyny. Szybko zeszła jednak na temat katastrofy smoleńskiej. Redaktor Olejnik usiłowała wykpić "teorie spiskowe". Odnosząc się do "sztucznej mgły", przypominając o sejmowym pokazie filmu Joanny Lichockiej i Marii Dłużewskiej, "Mgła". Poseł Jacek Sasin zauważył, że informacja pochodzi sprzed paru lat i zapytał, co to ma do rzeczy.

Sasin zapytał również, czy w filmie Lichockiej i Dłużewskiej było cokolwiek o sztucznej mgle. Monika Olejnik odpowiedziała, że były tam "różne rzeczy". W odpowiedzi Jacek Sasin zażartował: "A jeszcze jest taki horror amerykański „Mgła”, tam też mówili o sztucznej mgle, pani redaktor?" 

Marek Magierowski zamieszał pani redaktor w głowie już ostatecznie: "Ja widziałem ten film, ale pani chyba nie", na co Olejnik odpowiedziała, że widziała film i nawet... Chwaliła go w Wyborczej.

Który film?

JJ/niezalezna