Gazeta Wyborcza cytuje wypowiedź tzw, "łowcy nazistów" (określenie użyte przez GW). Otóż według nazwanego "łowcą" Efraima Zuroffa (historyk z Centrum Szymona Wiesenthala w Jerozolimie):

"Wiele tysięcy Polaków zabiło Żydów, wydawało Żydów, przekazywało ich nazistom. Zatem wielu Polaków odegrało rolę w Holokauście. To jest bardzo dobrze udokumentowane przez godnych szacunku polskich historyków."

Według E. Zuroffa nowelizacja ustawy o IPN ma na celu zablokowanie dociekania prawdy o polskim współudziale w zbrodni holokaustu.

Dalej Efraim Zuroff sugeruje, że jeżeli Sprawiedliwych Polaków mamy około 6700 osób to: "liczba tych, którzy zabijali Żydów jest znacznie większa niż sprawiedliwych".

***

Manipulacja w tej wypowiedzi jest tak widoczna, że aż dziw, że historyk pozwala sobie na nią. To, że powiela ją GW nie jest dziwne, bo to w stylu GW. Pasuje to też do stylu manipulowania zaprezentowanego już wcześniej przez Jana T. Grossa.

Manipulacja niby prosta, wręcz prostacka, ale są tacy, którzy na nią się łapią.

Efraim Zuroff podaje liczbę 6,7 tys Sprawiedliwych. Liczba ta ma sugerować, że są to wszyscy Polacy, którzy w czasie II Wojny ratowali swoich żydowskich współbraci. Gazeta co prawda dodaje, że chodzi o liczbę odznaczonych Medalem Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, ale liczba już poszła w świat.

Zuroff szybko przelicza, że liczba "tych, którzy zabijali" musiała być znacznie wyższa niż Sprawiedliwych. Ale ilu było tech morderców to już możemy się tylko domyślać, bo tu żadnych liczb historyk nie podaje.

Cóż... Liczba 6,7 tys odznaczonych medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata nie jest równa liczbie tych, którzy w ogóle pomagali i/lub ratowali Żydów w Polsce. Liczba ta nie uwzględnia wszystkich udzielających pomocy. Nie ma w niej przede wszystkim wielu tych, którzy ponieśli śmierć razem z ukrywanymi.

Ale przejdźmy dalej. Co z liczbą tych, którzy wydawali i/lub mordowali?

Tu Efraim Zuroff pozwala sobie na domniemania. Rzuca sugestię, że było ich więcej niż Sprawiedliwych ale licz nie podaje. I pewnie czuje się zwolniony z dowodzenia swojej tezy. U J.T. Grossa to przeszło może przejdzie i teraz.

I tu jest pewien problem. Jak się bronić przed taką manipulacją?

Uparte zasłanianie się liczbą 6,7 tys. Sprawiedliwych nic tu nie da.

Ilu było szmalcowników, konfidentów gestapo i zwykłych morderców? Ktoś zna liczby?

Może to zatem także w naszym polskim interesie jest prowadzenie rzetelnych badań także nad tą ciemną stroną historii II Wojny?

Efraimowi Zuroffowi do rzucenia oskarżenia wystarczyły ogólniki. Nam do obrony potrzebne są liczby.


***

Aby udzielić pomocy trzeba było udziału wielu osób. Do denuncjacji wystarczyła jedna.

hephalump/salon24