„Moralność, o której tutaj mówię, odrzuca >>człowieczeństwo<<, które zabraniało szkodzić innym, które życie ceniło ponad wszystko, nienawidziło >>drapieżnych instynktów<<... Jej celem był >>silny człowiek<<, a nie człowiek w ogóle, który obejmuje swoją miłością swoje i obce, ideałem jest właśnie >>twardy człowiek<<”. Opracowany w 1929 r. „Dekalog Ukraińskiego Nacjonalisty” nakazywał: „[...] V. Nienawiścią i podstępem będziesz przyjmował wrogów swego narodu. VI. Nie zawahasz się popełnić największego przestępstwa, jeśli tego wymagać będzie dobro sprawy. [...]”

Liczenie mogił

Następne lata pokazały, że szowiniści ukraińscy wzięli sobie do serca te przykazania. W lipcu 1943 r., przed Krwawą Niedzielą, rezunów uczono na szkoleniach: „Wyrżnąć Lachów aż do 7 pokoleń, nie wyłączając tych, którzy nie mówią już po polsku.”50 W następnym miesiącu pismo „Do zbroji”, wydawane przez Wydział Polityczny UPA uzasadniało prowadzoną akcję ludobójczą; „Naród ukraiński wstąpił na drogę zdecydowanej rozprawy zbrojnej z cudzoziemcami i nie zejdzie z niej, dopóki ostatniego cudzoziemca nie przepędzi do jego kraju lub do mogiły.”

Istotnie, mogił były tysiące. Ofiarą rzezi dokonanej przez samą tylko banderowską OUN- UPA w latach 1943-1945 padło 60.000 Polaków w województwie wołyńskim, 27.600 w tarnopolskim, 24.800 w lwowskim, 18.400 w stanisławowskim oraz 3.000 na Lubelszczyźnie – razem 133.800 ofiar. W powyższym wyliczeniu nie uwzględniono nieoszacowanych dotąd strat polskich w woj. poleskim, a także zamordowanych przez banderowców przedstawicieli mniejszości narodowych (co najmniej kilkanaście tysięcy Ukraińców, a ponadto liczni polscy Cyganie, Czesi, Rosjanie i in.). Nie ma w nim również setek tysięcy obywateli polskich (gł. Polaków i polskich Żydów) zabitych przy współudziale formacji ukraińskich na żołdzie niemieckim, w trakcie akcji eksterminacyjnych, w egzekucjach, pacyfikacjach oraz w obozach koncentracyjnych. Kolejne setki tysięcy Polaków zostało zmuszonych porzucić ziemię swych ojców i uchodzić na ziemie Polski centralnej i zachodniej.

Między sierpem a tryzubem

Depolonizacja Kresów południowo-wschodnich dokonana przez UPA ułatwiła Stalinowi ich podbój. Ponowną sowietyzację przeprowadzono niesłychanie brutalnymi metodami. W zachodnich obwodach Ukrainy nowi okupanci zabili jakoby aż 153.000 ludzi, a aresztowania i deportacje objęły kolejnych 337.000.55 UPA przez szereg lat kontynuowała jeszcze opór zbrojny, zwalczając zarówno komunistów, jak i swych ukraińskich oponentów (prawdziwych i domniemanych) a także kontynuując ataki na ludność polską. Ta ostatnia znalazła się między banderowskim młotem a sowieckim kowadłem. Wedle poufnych danych KGB, w latach 1944-1953 banderowcy uśmiercili 30.676 obywateli sowieckich (w tym 8.340 żołnierzy, milicjantów i funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa). Najwięcej ofiar padło w obwodach iwanofrankiwskim (stanisławowskim), drohobyckim i lwowskim, rówieńskim, tarnopolskim i lwowskim. Po 1953 r. aktywną działalność prowadziło jeszcze kilka tuzinów upowców. Na Wołyniu ostatnie morderstwo Polaka dokonane przez nacjonalistę ukraińskiego miało miejsce w 1956 r. Sześć lat później Sowieci zakomunikowali o zlikwidowaniu (koło miasta Skole w dawnym woj. stanisławowskim) ostatniego partyzanta ukraińskiego, Petro Korczynśkiego ps. „Stryjko”. Jedynym wygranym w konflikcie polsko-ukraińskim było imperium sowieckie.

Andrzej Solak

Powyższy tekst pochodzi z nieopublikowanej jeszcze książki "Kresy w płomieniach. 1908-1957" autorstwa Andrzeja Solaka. Książka ukaże się w sierpniu tego roku nakładem wydawnictwa eSPe.