We współczesnych czasach jest przejawiane niezwykłe zainteresowanie odnośnie zagadnień demonologicznych, warto zatem dla właściwego porządku zapoznać się w tym względzie z przemyśleniami, jakie mieli na te tematy dawni mistrzowie. Największym zaś z Doktorów Kościoła jest Dominikanin, św. Tomasz z Akwinu (wspomnienie 28 stycznia), który rozważał sposoby oddziaływań demonicznych na człowieka.

I tak św. Tomasz stwierdza, iż diabeł nie może być przyczyną grzechu ludzkiego, jako bezpośrednio poruszający ludzką wolę, ale jedynie poprzez sposób nakłaniania. Namawia zatem niejednego człowieka w podwójny sposób: widzialnie i niewidzialnie. Widzialnie zapewne, jak gdy w jakiejś postaci widzialnie się pojawi człowiekowi, i mówi do niego (tj. tego człowieka) na sposób uchwytny przez zmysły i nakłania do grzechu, jak to kusił pierwszegoczłowieka w Raju w postaci węża (św. Tomasz zdaje się tu rozumieć słyszalną mowę diabła, który po prostu duchem swoim napełnił istniejącego już, żywego węża – właśnie jako rodzaj diabelskiego pojawienia), a Chrystusa na pustyni w jakiejś postaci, w której widzialnie się Jemu pojawił.

Nie jest jednak domniemane, iż jedynie w ten sposób namawia człowieka, gdyż wynikałoby, iż żadnych innych nie byłoby grzechów z pobudek diabła, niźli te, do których diabeł nakłania, pojawiając się widzialnie. I dlatego również niewidzialnie podżega człowieka do grzechu. Co zapewne czyni i na sposób namowy, i na sposób stanu.

Na sposób namowy, gdy proponuje coś cnocie poznawczej jako dobro. To zaś może być uczynione na trzy sposoby, gdyż zaproponowane albo w odniesieniu do intelektu, albo w odniesieniu do zmysłu wewnętrznego, albo także w odniesieniu do zmysłu zewnętrznego.

O tyle co do intelektu zapewne, iż intelekt ludzki może być wsparty przez intelekt anielski do poznania czegoś na sposób jakiegoś oświecenia – jak mówi Dionizy Aeropagita. Chociaż bowiem anioł nie może bezpośrednio spowodować aktu woli – dlatego, iż akt woli nie jest niczym innym, niż pewną skłonnością z wnętrza pochodzącą. Może jednak „odcisnąć” w intelekcie, którego działaniezawiera się w przyjmowaniu z zewnątrz – stąd mówi się, iż zrozumieć, to w jakiś sposób otworzyć się. Chociaż zatem diabeł wedle porządku swej natury może jakoś namawiać ludzki intelekt, „oświecając” go – jak to czyni dobry anioł – jednak tego nie czyni, gdyż intelekt, o ile bardziej oświecony, o tyle bardziej może siebie strzec przed zwiedzeniem, które zamierzył diabeł. Stąd pozostaje, iż nakłanianie wewnętrzne diabła i jakiekolwiek jego „objawienie” nie jest przez oświecenie intelektu, lecz jedynie przez jakieś „odciśnięcie” we władzach zmysłowychwewnętrznych lub zewnętrznych.

Co zatem, np. przydarza się z wizji sennych u śpiących z naturalnego poruszenia ducha i płynów ustrojowych, to może przydarzyć się z podobnego, miejscowego poruszenia, spowodowanego przez demony, czasami zapewne u śpiących, czasami zaś u nie-śpiących, u których demony mogą pobudzić wewnętrznego ducha i płyny ustrojowe zapewne aż do tego czasami, iż całkowicie zostaje związane użycie rozumu, jak to przejawia się u szaleńców (oczywistym jest bowiem powstrzymanieczynności rozumu z wielkiego zaburzenia ducha i płynów ustrojowych, jak to jest jawne właśnie u szaleńców, i śpiących, i upitych). Czasami zaś bez związania rozumu, jak to i u ludzi nie-śpiących i mających zdolność używania rozumu – przez zaburzenie ducha i płynów ustrojowych, gdy idee wewnątrz przechowywane, jakby z jakiegoś archiwum wyprowadzone są do zasady zmysłowej, aby rzecz jakaś była wyobrażana. Gdy zatem demony czynią to u nie-śpiących i mających użycie rozumu, o tyle bardziej i łatwiej zauważa wówczas ktoś ideę do zasady zmysłowej sprowadzoną, i w jego myśleniu goszczącą, kiedy bardziej jest zaprzątnięty od jakiejś namiętności. I dlatego demony są nazywane kusicielami, gdyż wypróbowują przez działania ludzi, jakim namiętnościom bardziej się poddadzą, aby wedle tego w ich wyobraźni skuteczniej „odciskać” to, co zamierzają. 

Podobnie także poprzez wzburzenie ducha zmysłowego mogą „odciskać” w zmysłach zewnętrznych, które to zmysły wedle wycofania się lub pomnożenia ducha zmysłowego, albo subtelniej, albo oporniej coś odczuwają (jak to się ma, np. w przypadku opętanych, u których może występować, powodowana demonicznie, nadwrażliwość na dźwięki, czy inne zmysłowe nadwrażliwości, lub z drugiej strony, stan otępienia zmysłów). Stąd św. Augustyn mówi, iż: to zło przyniesione przez demony, wślizguje się przez wszystkie zmysły. 
Tak zatem jest oczywiste, iż diabeł wewnętrznie nakłania do grzechu, „odciskając” we władzach zmysłowych wewnętrznych lub zewnętrznych.

Poprzez zaś ten sposób „przygotowania” może być diabeł przyczyną grzechu, o ile przez podobne poruszenie ducha i płynów ustrojowych czyni jakichś ludzi bardziej skłonnymi do gniewu lub do pożądliwości, lub do czegokolwiek tego rodzaju. Oczywiste jest bowiem, iż jakoś usposobiony ciałem człowiek jest bardziej skłonny do pożądliwości i gniewu, i tego rodzaju namiętności, z których zaistnieniem jest chętny zgodzić się. Tak zatem jest jasne, iż diabeł wewnętrznie pobudza do grzechu, nakłaniając i przygotowując, jednak nie dokonując grzechu.
To z kolei, że diabeł zamieszka w człowieku, można rozumieć na dwa sposoby. W jeden co do duszy, w drugi co do ciała.

O ile co do duszy, to zapewne nie może diabeł zamieszkać w człowieku na sposób rzeczywisty, gdyż jedynie Bóg przenika umysł. Ani tak diabeł nie może spowodować winy – jak Duch Święty może spowodować łaskę. Duch Święty bowiem działa wewnętrznie, lecz diabeł sugeruje zewnętrznie, czy o tyle co do zmysłu, czy o tyle co do wyobraźni. Mówi się jednak, iż może diabeł „zamieszkać” skłonność człowieka poprzez efekt złości, nie jedynie kiedy z jego sugestii grzech zostanie dokonany, lecz także poprzez jakikolwiek grzech śmiertelny, gdyż przez jakikolwiek grzech śmiertelny człowiek zostaje poddany służbie diabłu.

Co do ciała, to rzeczywiście zaś diabeł może zamieszkać w człowieku, jak to jest jawne u opętanych. 
Św. Tomasz zastanawia się też, czy demony mogą powodować zmiany w ludzkim intelekcie. I stwierdza, iż odnośnie działań demonów dwie sprawy są do rozważenia. 
Po pierwsze o tym, co mogą z mocy własnej natury. Po drugie, w jaki sposób naturalnej mocy używają ze złośliwości własnej woli.

O tyle zatem co do mocy własnej natury, to samo mogą demony, co i dobrzy aniołowie, gdyż ich natura jest im wspólna. Jest zaś różnica w użyciu mocy wedle dobrej i złej woli, bowiem dobrzy aniołowie z miłości zamierzają pomagać człowiekowi do dobra, dla doskonałego poznania prawdy; zaś demon powstrzymywać zamierza, tak jak i wszystkie inne dobra człowieka. Jest zaś rozważane, iż intelektualne działanie człowieka dokonuje się wedle dwu – tzn. wedle światła poznawczego i wedle idei rozumowych. Tak, iż wedle idei dzieje się zrozumienie rzeczy, a wedle światła poznawczego dokonuje się osąd ze zrozumianych rzeczy. A przenikające do duszy ludzkiejnaturalne światło poznawcze jest zapewne w porządku natury poniżej światła anielskiego. I dlatego, jak w rzeczach cielesnych wyższa moc wspiera i wzmacnia niższą moc, tak przez światło anielskie wzmocnionym może być światło intelektu ludzkiego dla doskonalszego rozsądzenia – co anioł dobry zamierza, ale nie anioł zły. Stąd w ten sposób aniołowie dobrzy poruszają duszę do zrozumienia, nie zaś demony.

Z powodu zaś idei anioł dobry lub zły może przemieniać ludzki intelekt do jakiegoś zrozumienia, zapewne nie wpływając na idee w samym intelekcie, lecz stosując jakieś znaki zewnętrznie, którymi pobudzony intelekt zbliży się do pojęcia – co także ludzie czynić mogą. Lecz także więcej aniołowie dobrzy lub źli mogą wewnętrznie w jakiś sposób dysponować i zarządzać ideami wyobrażeniowymi, wedle czego następuje zrozumienie czegoś rozumowego. Co zatem aniołowie dobrzy zarządzają dla dobra ludzi, to demony dla zła ludzi; lub o tyle dla wyniku grzechu, to znaczy według tego, aby człowiek z tego jak „pojął”, poruszył się do pychy, lub do jakiegoś innego grzechu; lub do powstrzymania samego zrozumienia prawdy, wedle czego poprzez jakieś „pojęcie” wprowadzony zostaje człowiek w wątpliwość, której rozwiązać nie potrafi, i tak pociągnięty zostaje w błąd. Stąd św. Augustyn mówi, iż demon jakimiś ciemnościami napełnia wszelkie drogi inteligencji, poprzez które promień światła rozumowego zwykł otwierać umysł.

Zebrał i przetłumaczył

Jakub Szymański

KATOLIK.PL