Czy Instytut Badań Pollster w swoim najnowszym sondażu dla „Super Expressu” podsunął właśnie opozycji pomysł na to, jak wygrać z Prawem i Sprawiedliwością w najbliższych wyborach samorządowych? Odpowiedź brzmi: tak. Jest tylko jeden warunek – aby w to uwierzyć – trzeba cechować się wyjątkową odpornością na fakty oraz myśleniem życzeniowym. Przeciw partii Jarosława Kaczyńskiego w wyborach wystąpić musiałyby niemal wszystkie pozostałe partie… w koalicji.

W tym kuriozalnym sondażu do jednego wora przeciw Prawu i Sprawiedliwości wrzucono PO, Nowoczesną, PSL, SLD, Teraz, a nawet – Razem. Wtedy to okazało się, że istotnie – wygrana z PiS jest możliwa. Ta absurdalna koalicja zebrałaby bowiem 50 proc. głosów. PiS mogłoby liczyć „jedynie” na 38 proc. poparcia.

Co najciekawsze – Katarzyna Lubnauer, liderka Nowoczesnej, najwidoczniej uważa, że to bardzo dobry prognostyk:

Teraz zadaniem nas, polityków, jest zbudowanie szerokiego porozumienia opozycji. Pierwszy krok zrobiła Nowoczesna z PO, żeby stworzyć KO. Teraz czas na inne podmioty. Żeby to zwycięstwo się ziściło, musimy znaleźć dobrą ofertę dla Polski powiatowej po to żeby „pisowskie miastka” mogły stać się nowoczesnymi miastami”.

Czy naprawdę tylko nam wydaje się, że jeśli ów sondaż o czymś mówi, to o niezdolności pozostałych partii do bycia realną alternatywą dla Prawa i Sprawiedliwości? Liczenie na to, że wszystkie powyższe partie połączą się w imię ”walki z PiS” jest nieprawdopodobnie naiwne. Miejmy nadzieję, że totalni pozostaną przy takim właśnie myśleniu życzeniowym. Wtedy nie ma obaw – Prawo i Sprawiedliwość po prostu nie będzie miało z kim przegrać.

dam/Super Express,Fronda.pl