Prezydent Rosji oświadczył 12 września, że chciałby zawarcia traktatu pokojowego z Japonią do końca bieżącego roku bez warunków wstępnych. Zaskakująca propozycja padła podczas sesji plenarnej forum gospodarczego we Władywostoku – wprost pod adresem premiera Japonii Shinzo Abe. Na dodatek, równolegle rozpoczęły się wielkie ćwiczenia wojskowe Wostok-2018. Oczywiście Japonia nie może przyjąć takiej oferty, bo jest dla niej niekorzystna. Jeśli Tokio zawrze traktat pokojowy bez warunków, na zawsze już pożegna się z czterema wyspami. Zaskakujące słowa Putina to zagrywka psychologiczna dająca też Rosji konkretne zyski polityczne: niezależnie od odpowiedzi Tokio.

 

Najpierw było dwustronne spotkanie Putina i Abe – 10 września. Bez przełomu. Potem, już 12 września, podczas sesji plenarnej forum gospodarczego we Władywostoku, premier Japonii w swoim wystąpieniu po raz kolejny wezwał do podjęcia kroków w kierunku podpisania przez Moskwę i Tokio traktatu pokojowego. Chwilę później Putin wykonał zaskakujący ruch. Zaproponował premierowi Shinzo Abe, by traktat został zawarty do końca bieżącego roku bez warunków wstępnych. „A potem, na podstawie traktatu pokojowego, jak przyjaciele, będziemy nadal rozwiązywać wszystkie sporne kwestie” – uzupełnił rosyjski prezydent. Kompletnie zaskoczył Abe, nic dziwnego, że siedzący na tej samej scenie japoński premier nie udzielił na to żadnej odpowiedzi. I już na tym zyskał Putin. Gdyby Abe odpowiedział pozytywnie – również sukces Putina. Gdyby negatywnie – tak samo. To był ruch, na którym Putin mógł tylko zyskać.

Takich propozycji nie składa się ot tak, spontanicznie, bez wcześniejszych konsultacji. Nadzwyczajnym przejawem bezczelności ze strony Putina było stwierdzenie, że „taki pomysł właśnie przyszedł mi do głowy”. Dwustronne spotkanie odbyło się dwa dni wcześniej. Rzecznik japońskiego rządu Yoshihide Suga powiedział 12 września, że rosyjski przywódca nie złożył żadnej takiej propozycji podczas dwustronnego spotkania z premierem Japonii. Teraz Putin świadomie postawił w trudnej sytuacji Abe – ten nie miał przecież czasu by się zastanowić nad propozycją, a dla postronnych obserwatorów, zwłaszcza nie znających niuansów relacji rosyjsko-japońskich, oferta Putina mogła się wydawać pokojowa i uczciwa. Putin był niemal całkowicie przekonany, że Abe nie odpowie na propozycję – dlatego specjalnie to zrobił. W ten sposób przedstawiał się będzie jako zwolennik pokoju, a strona rosyjska wydaje się być tą dążącą do deeskalacji i pokoju.

Zaskoczony Abe nie zareagował, zareagował dopiero po paru godzinach jego rzecznik. Suga podkreślił, że Japonia nie zmieni stanowiska, zakładającego rozwiązanie kwestii suwerenności nad Wyspami Kurylskimi, zanim zawrze układ pokojowy z Rosją. To znaczy, że Tokio odrzuca pomysł traktatu pokojowego bez warunków wstępnych. Bo Putin mówiąc o „warunkach wstępnych”, mówił de facto o warunkach stawianych przez Japonię. Przede wszystkim, zwrotu czterech wysp. To spór o południową część Kurylów – przez Japonię nazywaną Terytoriami Północnymi – blokuje zawarcie traktatu pokojowego między Moskwą a Tokio. Chodzi o wyspy Kunashir, Iturup, Habomai i Shikotan. Choć Moskwa wspominała, że chce rozwiązania zadowalającego obie strony, to w ostatnich dwóch latach podejmuje działania świadczące o czymś wręcz przeciwnym. Na jesieni 2016 na wyspie Iturup Rosjanie rozmieścili wzmocniony dywizjon rakiet Bastion, a dywizjon rakiet Bał został przeniesiony na wyspę Kunashir. Generałowie wspominają o ulokowaniu tam całego zgrupowania wojsk. Jednocześnie Moskwa krytykuje militarną współpracę Japonii z USA, szczególnie w zakresie tarczy antyrakietowej. Pod koniec 2017 roku rząd w Tokio zdecydował o rozmieszczeniu dwóch amerykańskich systemów obrony przeciwrakietowej Aegis Ashore.