W rozmowie z biurem prasowym archidiecezji krakowskiej ks. prał. Józef Bart, rektor kościoła Ducha Świętego w Rzymie podkreślił, że kult Bożego miłosierdzia, który rozwija się w tym kościele musi być rozumiany w świetle wielkiej wizji św. Siostry Faustyny Kowalskiej, którą zapisała w Dzienniczku – widziała ona wielkie święto miłosierdzia odprawione przez Ojca św. i widziała, że to wszystko odbywa się w bliskości św. Piotra.

– Wiemy, że kult Bożego miłosierdzia wszędzie poza Polską miał wielkie problemy i musiał pokonać wiele przeciwności zarówno w Kościele jak i poza Kościołem i tu była podstawowa „pomoc” pontyfikatu Jana Pawła II, który jako apostoł Bożego miłosierdzia dawał świadectwo, że człowiek potrzebuje jedynie Bożego miłosierdzia.

Kapłan opowiada, że kiedy po beatyfikacji siostry Faustyny na dobre rozpoczął się kult Bożego miłosierdzia, to pierwsi, którzy dali świadectwo, że tego Bożego miłosierdzia potrzebują to właśnie byli rzymianie.
– Kiedy na początku otwieraliśmy kościół Ducha Świętego o godzinie 15.00 na koronkę do Bożego miłosierdzia to rzeczywiście było kilka osób. Dzisiaj jest to 200-300 ludzi, którzy przychodzą na koronkę do Bożego miłosierdzia. Większość z nich to są młodzi ludzie.

Ksiądz Bart wspomina także, że w dniu 16 października 1978 roku przebywał w Polsce i pierwsze uczucie, jakie zrodziło się w jego sercu po usłyszeniu informacji o wyborze polskiego papieża to chęć pomocy temu papieżowi jako kapłan.
– To były moje myśli. Kto by przypuszczał, że po trzech latach, kiedy byłem na audiencji tutaj w Rzymie u Jana Pawła II jako student, ten papież, który już mnie wtedy znał, powiedział mi „a może byś wstąpił do seminarium rzymskiego? Ja odpowiedziałem, że jeśli taka jest wola Boża to już dzisiaj mówię „tak”. I tak się skończyło. Jestem pierwszym kapłanem inkardynowanym jako Polak w diecezji rzymskiej.

Jako jeden z największych owoców pontyfikatu Jana Pawła II ks. Bart uznaje kult Bożego miłosierdzia.
– Decyzja papieża Franciszka, żeby ustanowić Rok Święty i otworzyć Drzwi Święte dla Bożego miłosierdzia, musiała być poprzedzona jakąś drogą. I papież Franciszek sam powiedział, że tę drogę przygotował Jan Paweł II. Miłosierdzie Boże to jest wielki owoc dlatego, że zmienia człowieka i zmienia świat. Dużo się dzisiaj zmieniło w Kościele w życiu duszpasterskim. Ludzie rozwiedzeni, narkomani, prostytutki wszyscy ci ludzie mają dzisiaj miejsce w Kościele i to w imię Bożego miłosierdzia. I nie jest to zamknięcie oczu, ale właśnie odwrotnie – otwarcie oczu, otwarcie serce na te wszystkie cierpienia moralne, fizyczne i duchowe, które są dzisiaj w Kościele i poza Kościołem. I miłosierdzie to jest właśnie to lekarstwo, które może nas uzdrowić.

Joanna Adamik, Justyna Walicka | Archidiecezja Krakowska