Sytuacja w opozycji totalnej coraz bardziej zaczyna przypominać tę pokazaną w jednym z odcinków "Ucha Prezesa". Platforma wprawdzie "dogadała się" z Nowoczesną, a nawet z Barbarą Nowacką, nie może się jednak dogadać z SLD. Ostatnio nogami przebiera również Robert Biedroń. Wygląda na to, że trudno będzie zrealizować marzenia o zjednoczeniu całej opozycji przeciwko PiS. 

Wzajemne ataki są już coraz bardziej infantylne. Tak infantylne, że nie śniło się to nawet twórcom wspomnianego wyżej serialu "Ucho Prezesa". Wczoraj, w wywiadzie dla oko.press, lider SLD, Włodzimierz Czarzasty zaatakował Nowoczesną. Polityk stwierdził, że nie traktuje poważnie tej partii. 

"Rozmawiamy nie o pasztecie, który jest rozsmarowany na kanapce zjadanej przez Schetynę, tylko rozmawiamy o poważnych partiach"- powiedział, pytany o Nowoczesną. Dziś przewodnicząca tej partii odpowiedziała na antenie Polskiego Radia, idąc dalej w "gastronomiczne metafory". 

"Używając metafor charakterystycznych dla pana Czarzastego, on jest takim zakiszonym ogórkiem"-stwierdziła Katarzyna Lubnauer. Polityk zarzuciła przewodniczącemu SLD, że jest sfrustrowany, ponieważ "nie wyszło mu ani z Razem, ani z PSL, ani z Barbarą Nowacką", dlatego krytykuje każdego, z kim nie udało mu się stworzyć koalicji. 

"Dla wyborców, obecność Nowoczesnej w Koalicji Obywatelskiej powoduje, że mogą z czystym sumieniem zagłosować na KO. Nawet ci, którzy nie do końca wcześniej chcieli głosować na Platformę"- w taki sposób Lubnauer tłumaczyła porozumienie swojej partii z Platformą Obywatelską. Lubnauer wskazała, że dla Nowoczesnej nie była to łatwa decyzja, ponieważ partia powstawała również w kontrze do PO. 

"Ale jeżeli spojrzymy realnie na politykę, to - ze względu na to, że w okręgach w wyborach sejmikowych można zdobyć 5-6, góra 8 mandatów - musimy startować w większym bloku"- podkreśliła liderka Nowoczesnej. 

yenn/Polskie Radio, Fronda.pl