Próg wyborczy wg wielu komentarzy jest niekonstytucyjny, a jego zlikwidowanie sprawiłoby, że wyniki wyborów byłyby bardziej sprawiedliwe i lepiej odzwierciedlałyby preferencje wyborcze Polaków.

Jak widać na grafice pochodzącej z kanału PodziemnaTV na Youtube wyniki wyborów bez zastosowania progu wyborczego i metody d'Hondta wyglądałyby zgoła inaczej. PiS dysponowałoby "tylko" 174 mandatami, a do sejmu dostałyby się też Zjednoczona Lewica, KORWiN oraz Partia Razem. Co oczywiste, znacząco zmieniłoby to układ sił w sejmie. 

W Polsce progi wyborcze w wyborach do sejmu obowiązują od 1993 roku i wynoszą 5% dla partii i 8% dla koalicji. Jednym z najważniejszych celów wprowadzenia progu wyborczego do ordynacji wyborczej było też uniemożliwienie uzyskania mandatów przez ugrupowania marginalne, a co za tym idzie zapobieżenie rozdrobnieniu politycznemu w parlamencie. W wyborach w 1991 r. do Sejmu weszli kandydaci 29 ugrupowań (przy czym 11 spośród nich uzyskało po 1 mandacie).

Niektórzy komentatorzy zwracają uwagę, że stosowanie progów wyborczych, a także obliczanie liczby mandatów przysługujących poszczególnym komitetom wg metody d'Hondta są niezgodne z konstytucją. Wskazują oni na 2 pkt 96 artykułu Konstytucji RP stanowiący cyt.:

"Wybory do sejmu są powszechne, równe, bezpośrednie i proporcjonalne oraz odbywają się w głosowaniu tajnym".

Wg krytyków obecnego systemu stosowanie progu jest niekonstytucyjne oraz wypacza prawdziwą wolę wyborców.  

emde/PodziemnaTV