W Warszawie odbył się piknik piłkarski z udziałem kandydata Zjednoczonej Prawicy na prezydenta stolicy, wiceministra Patryka Jakiego. Podczas konferencji prasowej Jakiego na tym wydarzeniu doszło do ostrego spięcia pomiędzy politykiem a dziennikarzem TVN, który poprosił wiceszefa MSZ o komentarz do sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej".

We wspomnianym badaniu większość respondentów stwierdziła, że wiceminister sprawiedliwości, na czas kampanii przed wyborami samorządowymi, powinien zrezygnować z przewodnictwa w Komisji Weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji. Co na to Patryk Jaki? 

"Jeżeli rezygnujemy z funkcji publicznych, to wszyscy rezygnujemy (…) Jeżeli Rafał Trzaskowski zrezygnuje ze swojej funkcji publicznej, to znaczy złoży mandat posła, to ja wtedy złożę funkcję przewodniczącego komisji weryfikacyjnej. Ale żeby wszystko było równe, to najpierw niech złoży mandat posła mój kontrkandydat, potem ja to zrobię"-zadeklarował polityk. Dziennikarz odpowiedział, że charakter prac komisji weryfikacyjnej jest "stricte warszawski", podczas gdy działalność posła dotyczy całego kraju. 

"Jak długo jest pan dziennikarzem? (…) Czy pytał pan kiedyś Donalda Tuska, czy podczas swojej kampanii wyborczej zrezygnuje z funkcji premiera? (…) Widzi pan, nikt z TVN nie zadał tego pytania Donaldowi Tuskowi"-zauważył sekretarz stanu w resorcie sprawiedliwości. To samo zastrzeżenie Patryk Jaki wyraził wobec byłej premier, Ewy Kopacz, która również w czasie kampanii nie zrezygnowała z funkcji. 

"(...)dlaczego pani Ewa Kopacz nie zrezygnowała z funkcji premiera na czas kampanii wyborczej, dlaczego pan Donald Tusk nie zrezygnował z funkcji premiera, dlaczego wtedy TVN o to nie pytał?"-dopytywał Jaki. Kandydat na prezydenta Warszawy pod koniec zaprezentował dziennikarzowi pewien zakład: jeżeli pracownik TVN dostarczy Jakiemu materiał ilustrujący, że stacja pytała bylego premiera, Donalda Tuska, czy zrezygnuje ze swojego urzędu na czas prowadzenia kampanii, wówczas wiceszef MS zrezygnuje z funkcji publicznej.

"Ale obawiam się, że takiego materiału nie ma, dlatego nie traktujecie wszystkich równo"-podsumował polityk.

 

W podobnej sytuacji znalazła się niedawno posłanka PiS, Małgorzata Wassermann, która kieruje sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold. Wassermann będzie z ramienia PiS ubiegać się o urząd prezydenta Krakowa. Podczas zeszłotygodniowego posiedzenia Sejmu kandydatka Zjednoczonej Prawicy również usłyszała od jednego z dziennikarzy pytanie, czy zrezygnuje z przewodnictwa w komisji śledczej na czas kampanii. Małgorzata Wassermann udzieliła podobnej odpowiedzi:

 yenn/Twitter, Fronda.pl