Prymas to przede wszystkim arcybiskup gnieźnieński. Niech będzie ojcem dla wiernych świeckich i kapłanów tej diecezji. Niech Konferencja dla Episkopatu będzie dla niego miejscem spotkania z innymi biskupami a nie ciałem, które za niego podejmuje decyzje i zdejmuje z niego odpowiedzialność za powierzony jego pieczy Kościół lokalny.
Równocześnie niech pamięta, że łącząca się z tym godność Prymasa to nie jakiś garb historycznych zaszłości, ale nieodłączna cześć jego misji. Misji, która jak cała misja wspólnoty Kościoła nie niszczy naturalnych innych wspólnot (takich jak narodowa) ale je udoskonala.
Widać to nawet w strukturze Kościoła: ludy średniowiecza aspirujące do własnej, niezależnej formy politycznej w ramach Christianitas starały się uzyskać w Stolicy Apostolskiej własną metropolię: własną organizację kościelną podległą jedynie Stolicy Apostolskiej. Metropolita był często symbolem jedności danego państwa nawet wtedy, gdy wspólnota polityczna rozpadała się.
Polska własną metropolię w Gnieźnie otrzymała w roku tysięcznym. Obejmowała ona Poznań, Kraków, Wrocław, Kołobrzeg i symbolizowała jedność Polski i prawa Polski to pewnych ziem nawet wtedy, kiedy państwo rozpadało się albo poszczególne ziemie od niego odpadały.
Ta troska Prymasa - metropolity Polski o cały Kościół w Polsce a potem o całą, polską wspólnotę narodową to kolejny obszar jego odpowiedzialności. 
Ma być głosem domagającym się poszanowania obiektywnego porządku moralnego w praktyce życia państwowego i narodowego. Ma być rzecznikiem tego porządku wobec wszystkich: wobec tych, którzy go otwarcie atakują, ale także wobec tych, którzy chcą walkę o niego zinstrumentalizować.

Michał Barcikowski - redaktor Christianitas, historyk

not. ToR