Jan Bodakowski w swoim tekście na portalu Prawy.pl odnosi się do sprawy związków Grzegorza Brauna z prorosyjskimi środowiskami. Przyznaje, że wcześniej patrzył na byłego kandydata na prezydenta wyłącznie przez pryzmat jego antyrosyjskich filmów, a doniesienia o szerzeniu przez reżysera prorosyjskiej propagandy traktował jako "groteskowy absurd".

"Zawsze bardzo podobały mi się filmy Grzegorza Brauna, szczególnie ich antykomunistyczna i katolicka wymowa. Właśnie z racji na filmy reżysera żywiłem pewne nadzieje związane z aktywnością polityczną Grzegorza Brauna i jego startem w wyborach prezydenckich"- pisze Bodakowski, następnie dodając, że w trakcie wyborów i po nich czuł się rozczarowany. 

"Możliwe jest to, że sam Grzegorz Braun zapomniał już o swojej działalności politycznej i nie przyszło mu do głowy, że aktywność osób postrzeganych jako jego współpracy, osób, jakie wypromowały się w czasie jego kampanii, jest postrzegana z zewnątrz jako działalność związana z Grzegorzem Braunem" - zastanawia się Bodakowski.

A panteon V Kolumny Putina wśród współpracowników Brauna był dość znaczy... Kilku jego współpracowników przeszukiwało ABW pod kątem zamieszczania na portalach społecznościowych prorosyjskich, antysemickich, ale również antynatowskich treści, co nasiliło się w przededniu szczytu NATO w Warszawie.

"Możliwe, że zewnętrzni obserwatorzy sceny politycznej szerzenie rosyjskiej propagandy przez osoby, z którymi reżyser jakiś czas temu współpracował, błędnie wiążą reżysera z ośrodkami szerzącymi rosyjską propagandę. Mi też zdarzało się przed wielu laty publikować w czasopismach czy wspólnie demonstrować z osobami dziś szerzącymi rosyjską imperialistyczną propagandę (przed laty nie wykazywały one takich poglądów), i przez pryzmat tych osób mógłbym być błędnie oceniany - czytamy dalej w tekście Bodakowskiego. 

Autor tekstu uważa, że reżyser kandydujący na prezydenta powinien bardziej precyzyjnie wyrażać swoje poglądy, by "uciąć spekulacje" dotyczące jego prorosyjskości.

"Dlatego dobrze by było gdyby uczestnicy debaty publicznej, w tym i Grzegorz Braun, zadeklarowali swój stosunek do spraw budzących kontrowersje. Oczywiście reżyser może uznać, że wszyscy powinni dokładnie śledzić jego wypowiedzi i wiedzieć, jakie ma poglądy - pisze Bodakowski. Publicysta dodaje jednak, że obecnie człowiek jest zalewany ogromną ilością informacji, a z tego natłoku trudno wyłonić to, co prawdziwe i ułożyć w spójny przekaz.

Na koniec autor sugeruje, że Grzegorz Braun powinien baczniej przyjrzeć się swoim współpracownikom i wreszcie odnieść się do szerzonej przez nich prorosyjskiej propagandy.

Jak pisze Bodakowski, Braun powinien otwartym tekstem powiedzieć, czy utożsamiane z nim osoby sieją propagandę w jego imieniu, czy też wbrew poglądom reżysera.


JJ/Fronda.pl