Od dekad lewicowa pacyfistyczna propaganda zatruwa cywilizacje zachodu. Przez dekady była ona inspirowana przez Rosję sowiecką, której zależało na osłabieniu i demoralizacji zachodu. Dziś lewicowcy, pomimo pałania demoniczną nienawiścią do Kościoła katolickiego, w swojej pacyfistycznej propagandzie wykorzystują kłamstwa o katolickim charakterze pacyfizmu. Fakty o nauczaniu katolickim w kwestii obrony przed agresją są jednak zdecydowanie odmienne od lewicowej pacyfistycznej propagandy.

 W najnowszym numerze miesięcznika „Egzorcysta” ukazał się niezwykle interesujący artykuł autorstwa dr Michała Kosche opisujący wynikające z nauczania katolickiego prawo do obrony życia i mienia.

Święty Tomasz z Akwinu a za nim nauka społeczna kościoła „opowiada się za przyznaniem prawa do obrony zarówno pojedynczej osobie, jak i społeczności”. Według Katechizmu Kościoła Katolickiego „moralnie godziwa jest obrona własnego życia nawet w sytuacji, kiedy zmusza to do zadania napastnikowi śmiertelnego ciosu”. „Prawo do zachowania swojego życia stanowi fundamentalną zasadę moralności”.

Oczywiście w korzystaniu z tego prawa należy zachować rozsadek. „Prawo do obrony ograniczone jest zasadą „współmierności reakcji w stosunku do zagrożenia”. W obronie własnego życia celem powinno być bronienie własnego życia, a nie po pierwsze zabicie agresora – zadanie śmierci agresorowi może być tylko nieuniknionym i niezbędnym środkiem – za który w takim wypadku nie ponosimy odpowiedzialności moralnej.

Święty Jan Paweł II w encyklice Evangelium Vitae nauczał, że uprawniona obrona jest „obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby, za wspólne dobro rodziny lub państwa”. Odpowiedzialność za odebranie życia napastnikowi w takim wypadku spada na samego agresora.

„Uprawniona obrona jest możliwa także w sytuacji, w której zagrożone jest życie osoby powierzonej odpowiedzialności drugiego człowieka”. Mamy więc prawo do obrony swojej rodziny, do obrony bezbronnych, tym bardziej gdy jesteśmy żołnierzami lub funkcjonariuszami policji.

Katechizm Kościoła Katolickiego jednoznacznie stwierdza, że „obrona dobra wspólnego wymaga, aby niesprawiedliwy napastnik został pozbawiony możliwości wyrządzenia szkody”. „Prawo do usprawiedliwionego używania siły dotyczy także sytuacji porządku społecznego”. Władza jest „zobowiązana do ochrony dobra wspólnego. W tym celu może wymierzać kary proporcjonalne do wagi popełnionego wykroczenia względem dobra wspólnego oraz ładu moralnego i społeczno-państwowego”.

Więcej informacji o katolickim podejściu do wojny opisał Ryszard Mozgol w książce „Teologia wojny”, która doskonale ukazuje prawdziwe nauczanie Kościoła i to, że pacyfizm sprzeczny jest z katolicyzmem.

Stary Testament przedstawia wojnę jako konsekwencje grzechu pierworodnego, zjawisko na stałe wpisane w naturę ludzką. Odwieczną walkę dobra ze złem, rozpoczętą buntem aniołów, a zakończoną ostatnią bitwą na końcu świata.

W Nowym Testamencie Jezus nie krytykował instytucji wojska, w swoim nauczaniu wykorzystywał militarną symbolikę. Podobnie czynili i autorzy Listów Apostolskich.

W pierwszych wiekach wielu chrześcijan było żołnierzami legionów. Uważali oni że cnota wierności wyraża się w służbie żołnierskiej. Zwycięstwo nad wrogami przypisywali bożej interwencji. Pacyfizm traktowali jak patologie. Pisarze wczesnochrześcijańscy traktowali z szacunkiem powołanie żołnierskie. Z krytyką spotykało się rozprzężenie moralne w wojsku. Nurty pacyfistyczne pochodziły z środowisk heretyckich.

Z woli Boga cesarz Konstantyn zalegalizował chrześcijaństwo. Bóg, w przededniu decydującej o losach cesarstwa bitwy, nakazał w śnie śpiącemu cesarzowi umieszczenie swego znaku na tarczach i chorągwiach armii. Ufność Bogu zapewniła zwycięstwo cesarzowi. Od tego czasu wprowadzono w Kościele zakaz komunii dla dezerterów, obowiązek modlitwy przed bitwą i chrześcijańską treść przysięgi wojskowej.

Święty Augustyn sformułował zasadę wojny sprawiedliwej. Wojnę sprawiedliwą charakteryzowało to, że: jej celem było osiągniecie pokoju, ukaranie grzeszników, obrona lub odzyskanie utraconego terytorium, rozszerzenie terenu ewangelizacji. Niesprawiedliwymi wojnami były: wojny wszczynane bez powodu, wojny wynikające z imperializmu, i wojny domowe o władze. Święty Augustyn powtórzył starotestamentową prawdę, że wojna jest naturalnym stanem wynikłym z grzechu pierworodnego. Święty wzywał by być przygotowanym do wojny, gdyż wróg czyha.

Nauczanie o wojnie sprawiedliwej rozwinął święty Tomasz z Akwinu. Święty uznawał ze wojna jest naturalnym zjawiskiem od którego nie da się uciec. Do cech wojny sprawiedliwej zaliczał: monopol władzy państwowej na prowadzenie wojny, obowiązek jej wypowiedzenia, to że strona atakująca musiała doznać krzywdy od strony atakowanej (krzywda musiała być tylko po jednej stronie). Zdaniem świętego wojna sprawiedliwa: musiała być prowadzona w obronie ojczyzny lub w celu wyzwolenia okupowanego terytorium, musiała mieć na celu pokój, nie mogła rodzić poważnego zła, atakujący musiał ograniczyć zakres stosowanej przemocy. Święty zakazywał księżom udziału w walkach.

W średniowieczu katolicy uznawali wojnę za możliwość samodoskonalenia (np. święta Joanna d'Arc, krzyżowcy). Współcześnie na sprzeczność pacyfizmu z chrześcijaństwem zwracali uwagę: ojciec Józef Bocheński i Mikołaj Bierdiajew.

Jan Bodakowski