Fronda.pl: Szanowny Panie Janie, chciałabym prosić o komentarz w sprawie zapowiedzi KOD-u na 13. grudnia, że w towarzystwie byłych SB-ków będą się promować i demonstrować w rocznicę ogłoszenia stanu wojennego.

Jan Pietrzak: O co? O kolejny stan wojenny?

F: Właśnie ciężko powiedzieć o co chcą ,,walczyć''. Jak Pan myśli, dlaczego jest taka inicjatywa?

J. P.: Ta inicjatywa jest po to, żeby mylić tropy, żeby mylić i udawać kogo innego, tak jak i ich nazwa "Obrona Demokracji" jest fałszywa, tak wszystkie ich imprezy są fałszywe. To są dywersanci, którzy mają zadanie niszczyć Polskę. Czym większa prowokacja - tym większa głupota, czym większy absurd - tym oni są bardziej zadowoleni, bo chcą sprowadzić nasze polskie problemy do jakiś głupstw.

To są niepoważni ludzie, oni nie myślą dobrze o Polsce, nie chcą dobrej Polski, nie chcą rozsądnych rozmów, nie chcą dialogu, oni chcą wszystko niszczyć, a zwłaszcza te cenne w naszym dorobku okoliczności, tak jak Komitet Obrony Robotników, jak pałowanie narodu przez generałów, do którego trzeba podchodzić w poważny sposób, a nie robić z tego drakę. Jednym słowem to są niszczyciele typowi, to są dywersanci w wojnie z Polską.

F: Do protestu, oprócz M. Kijowskiego dołączył L. Wałęsa, nawołuje S. Broniarz - czy marzy im się antypolska akcja na duża skalę?

J. P.: Czyli cała agentura. Proszę przeczytać ,,Resortowe dzieci. Politycy", wyszła taka książka, to pani zobaczy kto to wszystko robi.

F: No właśnie. Jeden członek KOD-omitów powiedział coś takiego: "Biblią niech będzie Deklaracja Praw Człowieka Obywatela, książką do nabożeństwa - konstytucja, a błogosławionym: Andrzej Rzepliński". Co Pan o tym sądzi?

J. P.: (śmiech) Widać, że to są okropne prowokacje i okropni ludzie, którzy nam przeszkadzają w Polsce.

F: To tak jakby nie Polacy działali. Oni się zachowują jakby nie byli Polakami.

J. P.: Zawsze byli tacy ludzie sprzedajni - połowa Sejmu była opłacana przez obce dwory, więc mamy w historii takie przypadki ludzi, którzy są gdzieś we władzach, robią coś publicznie, ale nie dla Polski tylko dla naszych okupantów i zaborców.

F: Właśnie - trudno ich teraz nazwać rodakami, to smutne.

J. P.: Bardzo przykre, ale co my mamy zrobić. Chodzi o to, żeby pokazywać i uświadamiać całemu społeczeństwu, gdzie leży prawda i kto robi coś dobrego dla Polski, a kto Polsce szkodzi. To jest moim zdaniem bardzo czytelne.

F: Czy Pan jakoś wesprze trzynastego grudnia siły prawicowe, dobrym, patriotycznym słowem - może w mediach?

J. P.: Niestety w tym czasie gram przedstawienia w Łodzi i we Wrocławiu. Dziś jestem w Opolu. Generalnie jestem artystą estradowym. Ja pracuję śpiewając piosenki ze stanu wojennego, przez dwadzieścia kilka lat były zakazane i nie wolno było ich puszczać i teraz też nie wolno - w polskim radiu, w polskiej telewizji moich piosenek ze stanu wojennego nikt nie puści teraz.

F: No właśnie.. to zastanawiające.

J. P.: No, tak jest. Zawsze tak było. Moje piosenki były zakazane, ale chwalić Boga mam publiczność, która "twarz w twarz" chce mnie słuchać, przychodzi tłumnie i właśnie przez najbliższe dwa weekendy dużo pracuję i przypominam stan wojenny. Media mamy jeszcze nieotwarte na moją twórczość, jeszcze nie doczekałem się wolności dla piosenek Pietrzaka.

F: Ja myślę, że to się wkrótce zmieni, taką mam nadzieję.

J. P.: Daj Boże. Jeśli młodzi ludzie to za mnie załatwią i coś zrobią to będę wdzięczny.

F: Właśnie dlatego pytamy o Pana opinię, bo jest Pan ważną postacią - patriota, artysta i człowiek zorientowany w polityce. Wiele osób chce wiedzieć co Pan myśli.

J. P.: Dziękuję bardzo!

F: I my dziękujemy za rozmowę