Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: W najnowszym wydaniu tygodnika „Do Rzeczy” możemy przeczytać dość ciekawy wywiad. Przewodniczący PO, Grzegorz Schetyna, zdradza „jak zamierza zostać szefem całej opozycji”, mianowicie: zapowiada kurs Platformy Obywatelskiej na prawo, w stronę... Chadecji. Schetyna mówi o powrocie do źródeł Platformy, czyli jej liberalno-konserwatywnego charakteru. Chce też, by była w swoim przekazie chadecka.

Jan Pietrzak, satyryk, publicysta: Tego nie da się zrobić zarządzeniem Schetyny. Takie pomysły są naiwne i dziecinne. Służą tylko temu, żeby powiedzieć w mediach, że „teraz będzie na prawo”. A przecież nie na tym polega zmiana politycznego kursu partii. To, co mówi pan Schetyna nie ma żadnego znaczenia i sensu, to bzdury puszczane na dym. Teraz niby PO zrobi zwrot w prawo? Po „epizodzie” z Palikotem i całym lewactwem, z którym przyjaźniła się przez wiele lat, nie ma szans na powrót do rodziny partii chrześcijańskich czy chadeckich. To jest niemożliwe, gdyż to ugrupowanie poczyniło tak dalekie odstępstwa od Chadecji, że żadne deklaracje niczego tu nie zmienią. To po prostu kolejne oszustwo Platformy, nic więcej.

A jednak w całej Platformie nie brakuje polityków, którzy identyfikują się z Kościołem Katolickim, mówią o swojej wierze. Nie tyle nawet Stefan Niesiołowski, co np. prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz, która należy do wspólnot modlitewnych, uczestniczy w rekolekcjach, przez co- jak mówili kiedyś dziennikarzom jej partyjni koledzy- zdarzało się jej opuszczać zebrania zarządu partii...

Pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz jest osobą fałszywą. Jakoś nie pamiętała o rekolekcjach i wspólnotach modlitewnych, stawiając i w nieskończoność odbudowując- na złość chrześcijanom- tuż obok kościoła przy pl. Zbawiciela tęczę, symbol środowisk homoseksualnych. To było działanie celowe, by drażnić patriotów i chrześcijan. To osoba z gruntu fałszywa, zepsuta przez tę partię i politykę.

Kiedy sięgniemy do „korzeni”, historii PO, to przecież miała być chadecka, miała być konserwatywno-liberalna, w 2001 miała podobno nawet krótki „romans” z UPR Janusza Korwin-Mikkego, gdyż programy obu ugrupowań były dość podobne. Później znów, chyba ok. 2006-2007 r. zaczęto mówić o koalicji PO-PiS. Platforma miała w swoich szeregach takich ludzi jak Jarosław Gowin, Jacek Żalek czy protestancki pastor, John Godson, którzy otwarcie mówili o swojej wierze i konserwatywnych poglądach. Z czasem partia ta zaczęła wchłaniać wszystko co „postępowe” i „europejskie” i stała się... Bezbarwna, bezideowa, zaś konserwatyści prędzej czy później się z nią z wielkim hukiem rozstawali. Mnie najbardziej zapadły jednak w pamięć wypowiedzi jednego z założycieli partii, Macieja Płażyńskiego, który w 2010 r. zginął w katastrofie smoleńskiej. Jak pamiętamy, krótko po utworzeniu PO rozstał się z tą partią, ponieważ nie spodziewał się, że przybierze ona taki kształt. Opowiadał w mediach o kilku pomysłach na dalszą działalność polityczną, między innymi planował utworzenie partii chadeckiej, zapewne zbliżonej do tego, jak sam widział PO.

Maciej Płażyński właśnie dlatego został bardzo szybko wyrzucony przez Donalda Tuska. Na początku współtworzył tę partię, jednak bardzo szybko okazało się, że Tusk nie znosi ludzi takich jak Płażyński, którego osobiście bardzo szanowałem, więc po prostu go wyrzucił. A tego rodzaju wątków personalnych można przywoływać jeszcze wiele. Proszę zauważyć, do czego ta partia się doprowadziła pod rządami Tuska, Kopacz i Schetyny. Przez osiem lat swoich bezwzględnych, autorytarnych rządów w Polsce ci ludzie się po prostu zdekonspirowali. Są to ludzie niegodni, żeby zasiadać w polskim Parlamencie. Są po prostu wielkimi szkodnikami. I niezależnie od tego, jak piękne będą rzucać hasła, w kogo to się zamienią na kiwnięcie Schetyny, to wszystko jest „lipa”. Tym ludziom nie można wierzyć.

Mówi Pan, że kurs Platformy na prawo to kolejne kłamstwo tej partii. Przyznaję, mi również trudno to sobie dziś wyobrazić, może prędzej kilka lat temu, dajmy na to przed katastrofą smoleńską. Czemu to kłamstwo może służyć... Czy może „podebraniu” katolickiego, konserwatywnego elektoratu PiS? Podobny zabieg do ślubu kościelnego Donalda Tuska w 2005 r.?

Myślę, że mają takie naiwne nadzieje, złudzenia, jednak to się im nie uda. Jedyne, co czeka na Platformę Obywatelską to śmietnik historii. Dziś mogą mówić różne rzeczy, co tylko chcą. Jednak społeczeństwo już „wyczuło” tych ludzi, zobaczyło, jak są bezczelni w swoich kłamstwach i ile szkody Polsce narobili. A jeśli społeczeństwo już tego nie pamięta, niech przypomni sobie audyt przeprowadzony niedawno przez obecny rząd. Te obrady Sejmu sprzed kilku miesięcy dobitnie przypominają, ile politycy PO nakradli w każdym resorcie, jak kłamali i fałszowali. Niech już zajmą się swoimi prywatnymi interesami i dłużej nie zawracają Polakom głowy.