Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Maciej Stuhr w programie Tomasza Lisa, komentując sytuację w Polsce, powiedział, że jest mu smutno, bo „Kiedyś zagraniczne media pisały o nas fajnie, a dziś piszą niefajnie”

Jan Pietrzak, satyryk: Nie bardzo obchodzi mnie, co ma do powiedzenia pan Stuhr. Są to jego prywatne dygresje i każdy ma do tego prawo.

Skąd ostatnio taki wysyp celebrytów wypowiadających się na tematy polityczne? Za poprzednich rządów nie robili tego wcale albo nie za często.

Nie kategoryzuję ludzi jako „celebrytów” i „nie-celebrytów”. Gdy uważam kogoś za człowieka sensownego i kompetentnego w danej sprawie, słucham i czytam jego wypowiedzi. A ludźmi niekompetentnymi w jakimś temacie nie muszę zajmować się tylko dlatego, że ich wypowiedzi drukują gazety. Proszę zwolnić mnie z komentowania wypowiedzi pana Stuhra. Szczerze mówiąc, bardziej mnie zainteresowała inna sprawa, rzeczywiście z kręgu polityki. Otóż partia „Nowoczesna”, reprezentująca w Sejmie interesy finansowych sfer, niestety, nie potrafiła przesłać na swoje konto pieniędzy w sposób zgodny z prawem. W związku z tym będzie musiała zwrócić do Skarbu Państwa dość dużą kwotę, jaką dostała w postaci dotacji. I to właśnie jest dla mnie wydarzenie istotne. Partia tak mądrego przywódcy jak Petru nie jest w stanie poprawnie zrobić przelewu, bo „wszystko im się pomyliło”. To jest znaczące i istotnie śmieszne i z takich żartów wykonywanych mimowolnie przez polityków wielkiej rangi dworuję w moim gabinecie. Podobnie, sytuacja z panem Adamowiczem, prezydentem Gdańska, opisana w ostatnim numerze „wSieci”. Otóż pan Adamowicz ma pół miliona złotych na koncie i nie wie, skąd mu się wzięły. A kont bankowych ma z kolei trzydzieści sześć. Coś przepięknego! Niezwykła historia człowieka, który ma kilkanaście mieszkań, trzydzieści sześć kont bankowych i nie wie, skąd wzięło się tam pół miliona złotych, jest prezydentem Gdańska... To są dopiero ciekawe rzeczy.

Część mediów wolała wczoraj zająć się mężem premier Beaty Szydło i dotacjami na prowadzoną przez niego szkołę...

Media mogą się oczywiście zajmować każdym. Jednak sytuacja, gdy prezydent miasta twierdzi, że dostał pół miliona złotych od dziadków i pradziadków, emerytów, bo sam nie wie, skąd mu się te pieniądze wzięły na koncie, jest znacznie ciekawsze dla mnie niż to, że ktoś dostaje dotacje. Media mogą oczywiście sprawdzać każdego, ale jednak znacznie bardziej niezwykła jest historia prezydenta Adamowicza.

A właśnie po publikacji najnowszego numeru „wSieci” z artykułem o prezydencie Adamowiczu, na pewnych portalach internetowych próżno było szukać informacji na ten temat. Nagłówki gazeta.pl czy TVN24 krzyczały o „gigantycznym majątku męża Szydło”

No widzi Pani... To są właśnie ciekawe fakty, którymi warto się zajmować, a nie wypowiedzi Macieja Stuhra.

Skoro wypowiedziami celebrytów nie chce się Pan zajmować, to może ludzi kompetentnych w ocenianiu polityki, czyli publicystów czy polityków opozycji. Po wydarzeniach w Turcji duża część z nich uparcie dowodzi, że w Polsce jest podobnie, że albo dyktatura już jest, albo powoli puka do naszych drzwi.

To są fantasmagorie, strumienie świadomości, luźna gra wyobraźni. Z prawdą mamy do czynienia wtedy, gdy dzieją się rzeczy straszne i nieodwracalne. W Turcji doszło do zamachu stanu. Prawdziwego zamachu stanu. Prawdziwie zginęło kilkaset osób, a wiele tysięcy zostało aresztowanych. Stały się rzeczy tragiczne i nie da się tego odwrócić. Porównywanie tego do sytuacji w Polsce świadczy wyłącznie o kompletnym ogłupieniu ludzi żyjących w Polsce, którzy w ten sposób twierdzą. Używanie takich argumentów, zupełnie w sposób nieuprawniony, świadczy jedynie o ich słabym intelekcie. Człowiek wykształcony, czy to na poziomie średnim, czy to z magisterium, nie może dokonywać takich porównań, gdyż są zupełnie bzdurne.

A jednak piszą tak i mówią także ludzie wykształceni. Jak mecenas Roman Giertych, który zaznacza, że dyktatura u nas dopiero się rodzi, to również pyta- odnosząc się do teorii o tym, że Erdogan sam ukartował zamach stanu, aby umocnić swoją władzę- czy Jarosław Kaczyński byłby zdolny do zrobienia czegoś podobnego u nas.

Powinniśmy się zastanawiać, do czego zdolny jest Roman Giertych. Przypomnę, że jeszcze kilka lat temu uważano go za pierwszego „faszystę” RP i z tego powodu organizowano przeciwko niemu manifestacje pod budynkiem ministerstwa, którym kierował. Manifestanci krzyczeli: „Giertych do wora, wór do jeziora”, ponieważ był „faszystą”. Do czego jest w takim razie zdolny Roman Giertych, były faszysta, opowiadający dziś takie brednie? I jak on może prowadzić sprawy jako adwokat, mając taki śmietnik w głowie... To jest dopiero pytanie!

Czemu służy rozdmuchiwanie takich spraw? Przez kilka dni wszystkie media rozkładały na czynniki pierwsze słowa Baracka Obamy podczas szczytu NATO. Wszystko sprowadzało się do tego, że prezydent Obama potępił działania PiS w zakresie Trybunału. Dziś, by uderzyć w rząd, wykorzystuje się sytuację w Turcji.

Opozycja ma prawo rozdmuchiwać różne sprawy. Chodzi tylko o to, czy ich działania mają jakikolwiek sens. Opozycja powinna piętnować posunięcia rządu i proponować lepsze pomysły, ale ta akurat opozycja nie robi tego, ponieważ nie ma żadnego programu poza wygadywaniem idiotyzmów. Jeśli mają swoją wizję Polski, niech ją pokażą. Ale ci ludzie nie pokazują żadnej wizji, wolą wygadywać te swoje głupoty. To najgłupsza opozycja, jaka w Polsce istniała przez całe moje dotychczasowe życie.

W Internecie krążą żarty z opozycji, która z zapałem godnym świadków Jehowy chcących z każdym rozmawiać o Jezusie, z każdym chce rozmawiać o Trybunale i Konstytucji. Czy Pana zdaniem jest to spór ważny dla „przeciętnego Polaka”?

Jest to spór czysto ambicjonalny. Nabzdyczony przywódca Trybunału, ale i rodu Rzeplińskich poczuł się nagle Ajatollahem, stawiając Trybunał ponad Prezydentem i ponad Parlamentem. Taka postać się pojawiła i mamy z nią kłopot. Jednak gdy tylko skończy się kadencja prof. Rzeplińskiego, skończy się też spór o Trybunał.