Fronda.pl: Jak skomentowałby Pan wydarzenia w Sejmie i pod Sejmem w nocy z piątku na sobotę? Część komentatorów, m.in. minister Mariusz Błaszczak czy premier Jan Olszewski mówi, że opozycja chciała powtórzyć „Drugą zmianę”. „Lewy... grudniowy” nie wyszedł?

Jan Pietrzak, satyryk, publicysta: Być może... Na pewno była to próba uniemożliwienia prowadzenia obrad. Marszałek Kuchciński miał rację, zwalniając z mównicy posła Szczerbę, ponieważ poseł mówił nie na temat. Marszałek ma prawo odebrać głos posłowi, jeżeli ten złamie regulamin, więc to prawo zastosował. Opozycja natomiast postanowiła wykorzystać tę sprawę do całkowitej obstrukcji działania Sejmu. Liderzy opozycji i Komitetu Obrony tzw. Demokracji wielokrotnie powtarzają, że chcą obalić ten rząd i ten Sejm, wykorzystali więc tę sytuację do tej akcji, chcąc uniemożliwić chociażby przegłosowanie budżetu.

A później działacze KOD atakowali polityków PiS wychodzących z Sejmu, m.in. prof. Krystynę Pawłowicz

To była już wręcz bandycka napaść na ludzi, którzy nie podobają się kodziarzom. Urządzili sobie jakąś chamską nagonkę na ulicach. Całe szczęście, że wszystko odbyło się bez ofiar, bo ci „buntownicy” koniecznie czekają na ofiary. Marzą o tym, żeby podać takie informacje w świat, dlatego jeden półgłówek nawet się poświęcił, rzucił się na ulicę i udawał, że został potrącony czy pobity, nawet puszczono jakieś świece dymne. Po wszystkim wstał, otrzepał się i zadzwonił do sztabu akcji, że zadanie wykonane. Było to wyłącznie na użytek kamer, chodziło o to, żeby sfilmować, jakie to ofiary w ludziach są na ulicach Warszawy. To akcja prowokacyjna przygotowana przez wrogów Polski, czytelna i wyraźna. Trwa wojna z Polską, prowadzona przez dywersantów, prowokatorów i agentów obcych państw.

Uważa Pan, że nie był to po prostu „protest w obronie wolnych mediów”? Od tego zaczęła się blokada mównicy...

Zmiany regulaminów pracy dziennikarzy w Parlamencie nie wiąże się w ogóle z jakąkolwiek wolnością czy brakiem wolności mediów, a jedynie z porządkiem w korytarzu sejmowym, aby Sejm nie wyglądał jak dworzec lotniczy w trakcie strajku lotników. Polski parlament jest oblegany przez tłum dziennikarzy, kamerzystów, operatorów, którzy czekają na okazję, żeby złapać za rękaw któregoś z posłów. To jest jakaś paranoja i do takich sytuacji nie dochodzi w żadnym parlamencie. Sejm chciał to uporządkować, jednak opozycja wykorzystała to jako atak na obecną większość „w obronie wolnych mediów”. Podstawiają znaczenia, zmieniają sens ustaw, tylko po to, żeby atakować. Tak czynią wyłącznie wrogowie Polski. Oni są tam tylko po to, aby szkodzić Polsce.

Jeden z najbardziej „Totalnych Opozycjonistów”, poseł Stefan Niesiołowski, udzielił wywiadu prorosyjskiemu portalowi Sputnik News. W rozmowie z portalem Niesiołowski zastanawia się, czy Jarosław Kaczyński użyje siły lub zacznie strzelać do ludzi. Poseł Europejskich Demokratów podkreśla, że jeśli nawet nie sam Kaczyński, to takiego rozwiązania mogą chcieć np. ministrowie Antoni Macierewicz czy Mariusz Kamiński...

Niesiołowski to główny szkodnik, aferzysta, wróg Polaków, szalejący żywioł antypolski. Niedawno jeden z jego kolegów mówił o wyrzucaniu przez okna Kaczyńskiego, Macierewicza i reszty polityków PiS. Poseł Niesiołowski jest znany od lat jako absolutny przeciwnik demokracji. Nie znosi demokratycznych wyborów, nienawidzi Polaków, jest przepełniony nienawiścią i wściekłością. Te cechy są znane powszechnie i nie wiem, co tu jeszcze dodać.

Jeszcze kilka lat temu wszyscy protestujący przeciwko rządom PO-PSL, czy to narodowcy, czy Solidarni2010, rolnicy, górnicy czy np. rodzice przeciwni obowiązkowi szkolnemu dla sześciolatków byli określani przez posła Niesiołowskiego bardzo dosadnie... Nazywał protestujących np. „lumpami” czy „żulami”. Dzisiaj sam się do tej grupy zalicza?

Poseł Niesiołowski jest poza dyskusją. Ale grupa dywersantów chcących szkodzić Polsce wspiera w ogóle wszystkich Niesiołowskich, „Bolków” i różnego rodzaju zdrajców, takich jak np. europoseł Lewandowski, który oburzał się, że mówi się o Aleppo, a nie o zamieszkach w Warszawie. Być może wiedział już z wyprzedzeniem, że takie zamieszki będą... I cała ta antypolska zaraza, która niszczy Polskę od dwudziestu kilku lat, zamiast ją budować, przeszkadza obecnemu rządowi.

Czy w Pana ocenie takie sytuacje jak ta, z którą mieliśmy do czynienia w piątkową noc, będą się powtarzać? Jak w takiej sytuacji powinien zareagować rząd?

Zapewne będą się powtarzać. A rząd, mam nadzieję, znajdzie spokój, siłę i rozum. Potrzeba tu szczególnie umiejętności uspokojenia nastrojów. Większość Polaków bowiem zdecydowanie popiera ten rząd, ponieważ widzi, jakie korzyści Polska odnosi z jego istnienia. Już pierwszy rok to powrót do normalnego kraju i normalnej demokracji. Dlatego zagraniczni agenci pod szyldami różnych organizacji przeszkadzają Polsce. Nie chcą, by stała się mocniejsza, silniejsza i bardziej godna, by Polakom żyło się lepiej. Nasi wrogowie chcą w dalszym ciągu Polskę wyzyskiwać, upokarzać i zniewalać. I temu służą właśnie ludzie opozycji.

Bardzo dziękujemy za rozmowę.