Luiza Dołęgowska, fronda.pl: W mediach zawrzało po zmianach w rządzie. Jedni uspokajają atmosferę, proszą by z ocenami poczekać i zaufać, inni z kolei twierdzą, że rząd PiS zmienia nam się w całkiem inny, mało 'pisowski', a część twardego elektoratu odnosi wrażenie, że została wyprowadzona w pole. Jaki jest Pana punkt widzenia w tej sprawie?

Jan Pietrzak, satyryk, aktor, publicysta, twórca „Kabaretu Hybrydy” i „Kabaretu Pod Egidą”:  Oceniam to bez histerii, bo faktycznie jakaś histeria się podniosła, a ja uważam, że nie jest to potrzebne. Mam zaufanie do tego rządu i w dalszym ciągu uważam, że trzeba to zaufanie mieć, natomiast konflikty w każdej ekipie rządowej są, były i będą. A jest rzeczą niesamowicie trudną rozwiązywanie tych konfliktów - bo to są ludzkie namiętności, prywatne kariery itd., więc to budzi emocje. Natomiast ja mam wielkie przekonanie do mądrości pana Macierewicza, którego bardzo szanuję, bardzo cenię, obserwuję jego działalność od pół wieku, bo od lat '70 i uważam, że jest człowiekiem godnym najwyższych odznaczeń, wyróżnień i szacunku.

Natomiast są rządowe problemy, które czasem skrupiają się nawet na kimś takim, jak wspaniały minister pan Antoni Macierewicz. Trzeba było tutaj wykonać jakiś ruch, jakiś manewr, a powodu my, obywatele nie znamy do końca, ponieważ pewne sprawy rządowe są zakryte przed naszą wiedzą i naszymi możliwościami. Nie wiemy, dlaczego i jakie są przyczyny wielu decyzji, i o wielu sprawach wiedzieć nie musimy, a ktoś musi decyzje podejmować, które potem skutkują. Powiadam: mam pełne zaufanie do pana Macierewicza, który był świetnym ministrem, co nie zmienia faktu, że nowy rząd ma prawo przykrawać sobie pewne personalne obszary do określonych potrzeb.

PiS z koalicjantami wprowadza niespotykaną dotychczas taktykę: w połowie kadencji, przy wysokich notowaniach, zmienia premiera, potem siedmiu ministrów. W tle są kolejne rezygnacje w służbach powiązanych z dotychczasowymi ministrami i nowe nominacje. Taka szokoterapia jest dobra?

To jest dobre, bo to świadczy o pewnym nieprzywiązywaniu wagi do stołków, o nieupieraniu się za wszelką cenę, świadczy o elastyczności umysłowej i o wychodzeniu naprzeciw konkretnym problemom, jakie występują przed Polską. Rząd może być taki czy inny, natomiast problemy są nowe co tydzień, wynikające nie z polskich spraw, ale z realiów i okoliczności światowych i europejskich, z poczynań naszych wrogów, wrogów Polski, którzy nam próbują utrudnić życie, takich np. jak D.Tusk, który co chwila nam przeszkadza. Istnieje dużo czynników, na które my, obywatele nie mamy codziennego wpływu, i nawet nie mamy w tej sprawie wiadomości, bo trudno wymagać od rządzących, by z każdą sprawą się ujawniali.

Istnieją jakieś czynniki, które powodują, że ten układ trzeba było trochę zmienić. Nie jestem tym przerażony. Uważam, że pan Macierewicz, który zresztą dostał w nagrodę w ostatniej edycji ,,Żeby Polska była Polską'' od Towarzystwa Patriotycznego, i którego niesamowicie szanuję, bo jest wspaniałym człowiekiem - on wie, dlaczego to się stało i musi przełknąć tę, dosyć gorzką dla niego, sytuację. Natomiast w sprawach Polski decyduje bieżący rząd i ten rząd musi mieć jakieś pole manewru i reagować tak, jak potrzeba.

Czy uważa Pan za możliwe, by pan prezes Jarosław Kaczyński zainicjował właśnie stopniowe wycofywanie się z aktywności politycznej i oddawał stery prezydentowi i premierowi - bo takie dywagacje krążą w mediach, czy też jest to tylko pobożne życzenie niektórych środowisk?

Nie, to jest wykluczone, moim zdaniem. Takie podejście pana Kaczyńskiego wykluczałbym, bo to nie jest człowiek, który by się wycofywał. On ma wielką, ważną misję zakodowaną w swojej działalności, to jest polityk wybitny, wielkiej rangi i z małostkowych powodów nie podejmuje tego rodzaju decyzji. To człowiek wielkiej wagi dla Polaków, powinniśmy go bardzo szanować i pilnować, żeby w dobrym zdrowiu i w dobrym nastroju dalej tę naszą 'nawę państwową' prowadził.

Dziękuję za rozmowę