Dziś w całej Polsce mają się odbyć demonstracje w obronie sądów. Do udziału zachęca m. in. noblistka Olga Tokarczuk. Protesty to odpowiedź na zawieszenie sędziego Pawła Juszczyszyna. Znany warszawski aktywista, który jako pierwszy mówił o dzikiej reprywatyzacji tłumaczy dlaczego nie pójdzie na dzisiejszą demonstrację.

Jan Śpiewak w mediach społecznościowych udostępnił wpis, w którym wyjaśnia dlaczego nie będzie bronić sądów.

- Przez dwa lata chodziłem na demonstrację w obronie sądów. W 2017 roku byłem jednym z pomysłodawców i współorganizatorów jednej z największych demonstracji obywatelskich przeciwko pisowskiej reformie Sądu Najwyższego przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu w lipcu 2017 roku na której było kilkanaście tysięcy osób. Organizowałem te demonstrację mimo, że już miałem negatywne osobiste doświadczenia z sądami. Zostałem skazany w pierwszej instancji przez sąd w sprawie wytoczonej mi przez Maciej M. - pisze Śpiewak

- Wierzyłem, że nacisk społeczny wymusi na sędziach odrobinę refleksji. Propozycję zmian i oczyszczenie się z czarnych owiec. Po trzech latach od wybuchu afery reprywatyzacyjnej widzę, że sądy i cały wymiar sprawiedliwości wymagają radykalnej demokratycznej reformy. Polskie sądy są dzisiaj oazą i gwarantem feudalnych stosunków społecznych. - stwierdza

- Nie pójdę na demonstrację, bo sądy dalej nic nie zrobiły z sędziami, którzy ustanawiali kuratorów dla 140 latków, nie pójdę na demonstrację póki środowisko nie zrobi nic z sędziami, którzy eksmitowali na bruk lokatorów wyrzucanych przez mafię reprywatyzacyjną, nie pójdę na demonstrację, dopóki za łapownictwo będą dawały wyroki w zawieszeniu jak dla szefa Platformy Obywatelskiej w Piasecznie, nie pójdę na demonstrację póki sądy będą dawały wyroki w zawieszeniu dla liderów grup przestępczych jak Piotra Baczkowskiego ps. Łapa, który ukradł kilkadziesiąt kamienic w Krakowie i został wypuszczony następnego dnia z więzienia po ogłoszeniu wyroku, nie pójdę na demonstrację dopóki sądy będą surowe wobec słabych i bezsilne wobec silnych. - dodaje

- Ogromna władza jaką posiadają sądy wymaga ogromnej odpowiedzialności. "Reformy" proponowane przez PiS zmierzają tylko do wymiany ludzi i powiązania ich z obozem władzy. Szykanowanie sędziów, którzy orzekają nie pomyśli władzy jest grozne. Tymczasem konieczna jest gruntowna zmiana całego systemu. Radykalna demokratyzacja sytemu sprawiedliwości - zarówno sądowego jak i prokuratorskiego. Nie mam gotowych recept, ale nie ulega dla mnie wątpliwości, że jest to jedna z kluczowych spraw do rozwiązania w najbliższym czasie jeśli chcemy żyć w prawdziwie demokratycznym państwie. - podsumowuje

 

bz/FB