Funkcjonariusze CBA złapali burmistrza Włoch, który miał przyjmować łapówki od znanego dewelopera. Do sprawy w mediach społecznościowych odniósł sie Jan Śpiewak, działacz, który jako jeden z pierwszych osób mówił o "dzikiej reprywatyzacji" w Warszawie.

- Mam gorzką satysfakcję. Od 6 lat informuję opinię publiczną, że korupcja w Warszawie przybrała gigantyczne rozmiary. Gigantyczne pieniądze są ukryte w obrocie nieruchomościami. Władze stolicy stworzyły system, w którym branie łapówek jest bardzo opłacalne i dziecinnie proste - pisze Śpiewak

- Wczoraj Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało na gorącym uczynku burmistrza warszawskiej dzielnicy Włochy Artura W. Burmistrz przyjął 200 tysięcy złotych łapówki od dewelopera. Miała to być pierwsza transza pieniędzy za wydanie pozwolenia na budowę, a dokładnie za wydanie warunków zabudowy. O co chodzi? Większość Warszawy nie jest pokryta planami zagospodarowania przestrzennego. Jest to totalna patologia, której praprzyczyną jest ustawa Leszka Millera z 2003 roku. Wtedy rząd SLD-PSL de facto zlikwidował planowanie przestrzenne w Polsce. Unieważniono za jednym zamachem stare plany i wprowadzono protezę planów czyli warunki zabudowy. Są one wydawane w sposób absolutnie uznaniowy. - dodaje

- Często na pewno zastanawiacie się jak mogło powstać osiedle obok domków jednorodzinnych, jak wieżowce mogą sąsiadować ze starymi zabytkami. Właśnie dlatego, że przy wydawaniu pozwolenia na budowę urzędnicy nie muszą opierać się na planach i zasadach urbanistycznych, ale na swoich własnych uznaniowych decyzjach. Otwiera to pole do gigantycznej korupcji.  - zaznacza

- Platforma w Warszawie od lat blokuje uchwalanie planów miejscowych, głodząc Biuro Planowania, które się tym zajmuje, przedłużając procedury, nie publikując latami uwag do planów, etc. Połowa miasta powstaje na wuzetkach. Połowa miasta powstaje na potencjalnej gigantycznej korupcji. Warszawa tonie w niej od lat. Burmistrz Włoch jeździł po mieście Maserati i nie wzbudziło to zgorszenia ani zaskoczenia jego partyjnych kolegów. I nawet dzisiejsi politycy Platformy Obywatelskiej nie bali się o tym kiedyś opowiadać publiczne. - podkreśla Śpiewak

bz/FB